~~turysta napisał(a): Wysłuchałem pana opowiadania. Jestem rozczarowany. Dzisiaj w radiu jeleniogórskim był reportaż o pałacach i zabytkach Dolnego śląska które zaginęły. Konkluzja była taka. W czasie " wyzwalania D. Ś. TYLKO BARDZO MAŁY PROCENT pałaców , dworków i innych zabytków zastał zniszczony lub uszkodzony. A PRAWDA JEST TAKA. Największe zniszczenia zastały dokonane kilka lat po wojnie. Przez "szabrowników", repatriantów, a później przez nie tylko lokalną społeczność. TRZECI okres dewastacji i rabunku, nastąpił w czasie przemian" USTROJOWYCH",
Papierkiem "lakmusowym" tego procederu jest pałac w Grodźcu. W latach 60/70, były tam kolonie dla dzieci. A DZISIAJ?. ZAPYTAJ SIĘ PAN - kto to zdewastował - to RUSKIE! Proponuje Panu poczytać HISTORII, a nie opowiadań. Z poważaniem.
Proponuję Panu poczytać historyczne opracowania dotyczące Bolesławca i tego, co się działo tutaj w 1945 roku. Polecam chociażby "Bolesławiec 1945-1966. Zniszczenia i odbudowa" Anny Bober-Tubaj albo "Jak feniks z popiołów" dr Dariusza Wędziny, ewentualnie niemieckojęzyczne źródło, czyli "Das Leben in der deutschen, schlesischen Kleinstadt Bunzlau" Hansa Christianiego. Moja transmisja dotyczyła wyłącznie tego, co działo się w Bolesławcu, a nie w skali województwa. Nie poruszałem wątku pałaców, gdzie rzeczywiście większość zniszczeń dokonała się w okresie PRL i po transformacji ustrojowej, bo to nie należało do tematu. Skalę zniszczeń po sowieckiej okupacji Bolesławca pokazują też liczne zdjęcia z lat 1945-1950, z których wiele można znaleźć nawet w Internecie. Dalsze dewastacje, czynione przez słusznie miniony reżim, szabrowników i inne ciemne typy to zupełnie inna historia.