~~Granatowoczarna Mięta napisał(a): Ktoś napisał: ~~Żółtopomarańczowa Irga napisał(a): Nauczyciele mają dwa miesiące wolnego od nauczania (pracy z uboga liczbą godzin), do tego dwa tygodnie ferii zimowych, tydzień na przerwę świąteczną w grudniu i kwietniu i jeszcze im żle ? Mają po dwa etaty, bo się nudzą, a na drugim etacie uczą tego samego, więc to praca bez dodatkowego poświęcania czasu. Do roboty niech się biorą zamiast narzekać.
Czegoś to nie rozumiem, skoro nauczyciele mają tak dobrze jak piszesz to czemu nikt nie chce pracować? Wolne etaty świdczą o tym, że mimo tych "wspaniałych" warunków i tak nie ma chętnych, może jednak nie jest tak wspaniale?
Może pracują na dwa etaty nie z nudów, tylko z powodu braku środków do życia?
Na koniec zapytam tylko, ktoś Ci bronił zostać nauczyicelem i pracować w takich świetnych warunkach, mieć te wszystkie przywileje? :)
A czy ktoś nauczycielom bronił robić profesję w której zarabia się więcej? Znam osobiście przypadek w którym nauczycielka j. ang. z 15 letnim stażem przyszła pracować do korporacji, gdzie po dwóch miesiącach było widać, że nie daje rady - ostatecznie nie przedłużono z nią umowy, nie ze względu na brak znajomości języka, a z dynamiki pracy jaką charateryzują się firmy prywatne i korporacje. Jak nauczyciel jeden z drugim uważa, że za mało zarabia to czy jest chociaż jeden, który spróbował coś z tym zrobić zamiast siedzieć i narzekać? Nawet jak jest to pewnie nie zabiera już więcej głosu, że za mało zarabia. Poza tym wysokość pensji nauczycieli uważam, że jest adekwatna do ilości wypracowanych godzin oraz poziomu nauczania i nie mam tu na myśli, że nauczyciel nie ma kompetencji, tylko braku umiejętności jej przekazania i zainteresowania ucznia do jej pogłębiania bo to samokształcenie jest najlepszym nauczycielem. Nauczyciel, który nie potrafi przekazać i zachęcić ucznia jest nic nie wart.