Rano na Willowej, Matejki, Karkonoskiej, Pod Lasem smog z działek ogrodniczych "MALWA" snuł się po osiedlu. Nie otwieramy okien, nie wietrzymy mieszkań, bo smród i trucizny, które działkowicze każdego dnia i w nocy przez spalanie swoich odpadów na wolnym powietrzu wytwarzają gotując nam taki los, są nie do wdychania. Boli nas serce, kaszlemy na okrągło, z powodu raka na tych ulicach zmarło wielu sąsiadów, a działki wciąż trują ... W artykule jest napisane, że szkoła otoczona lasem ma wysokie przekraczające normy trucizn. Tak samo jest na wymienionych wyżej ulicach. Okolica otoczona lasem, las nie wpuszcza dymów, to kotłują się do czasu umiejscowienia się w naszych płucach. Nie jeden mieszkaniec uważa to miejsce za najgorsze do zamieszkiwania. Policja, Straż Miejska nic nie robią, aby problem z działkowiczami zniknął, żadnych mandatów im nie wystawiają, a każdego dnia w ciągu całego roku byłoby więcej w budżecie miasta. Bo latem także nie można wietrzyć mieszkań, bo prawie 500 działkowiczów zawsze ma coś do spalenia, nie odpuszczają nawet niedzielom. Pragniemy, aby te działki ogrodnicze zostały sprzedane pod budowę ?

a kiedy przebadają dzieci na zawartośc glifosatu w organizmie?

znieść dekretem ustawę antysmogową i problem palonych na działkach odpadów zniknie ...
tak jak ''zniknął'' problem palenia w piecach węglem brunatnym...