~~Brązoworuda Kufea napisał(a):Ktoś napisał: ~~Szaropopielaty Koleus napisał(a): Smażalnie ryb ktoś pamięta? :) Była na rogu Zgorzeleckiej i Dolne Młyny...Była.
Frytkarnia kultowa koło szkoły na Bielskiej... Fajnie było...
~~Ja napisał(a): Ojej,jakie to były super czasy,obecnie my starsi ludzie możemy tylko po wspominać, ale się balowało i było gdzie,a teraz..?Super potańcówki były w tzw.Meksyku.
~~Hebanowy Bluszczyk napisał(a): Zachwycacie się tymi barami, czy knajpami albo jak kto woli lokalami , bo znacie je tylko od tzw. frontu. Ot przyszli , wypili coś tam zjedli. Ja natomiast z racji zawodu /elektryk / znam te speluny, tak, speluny ,od zaplecza. Bród jaki tam panował był nie do opisania. Często chodziłem naprawiać urządzenia i nie raz mi się zdarzyło widzieć jak z maszynki do mięsa szczur wyskakiwał. Sztućce, zresztą aluminiowe, to były myte przez tzw. zanurzenie. Oczywiście Sanepid czasami zaglądał, ale tylko po to by im torby naładowano wałówką. Trochę lepiej było w lokalach prywatnych, ale w PSS-owskich to zbierało się na wymioty. Ale atmosfera była OK. To trzeba przyznać. I jeszcze jedno. Ktoś tu napisał, że piło się i tańczyło do rana i szło się do pracy. Tylko jak ta praca wyglądała? Do 13-tej na kacu nie mogli wysiedzieć. Dlatego to wszystko w pewnym momencie pieprznęło.
~~Staruszek napisał(a):Ktoś napisał: ~~Hebanowy Bluszczyk napisał(a): Zachwycacie się tymi barami, czy knajpami albo jak kto woli lokalami , bo znacie je tylko od tzw. frontu. Ot przyszli , wypili coś tam zjedli. Ja natomiast z racji zawodu /elektryk / znam te speluny, tak, speluny ,od zaplecza. Bród jaki tam panował był nie do opisania. Często chodziłem naprawiać urządzenia i nie raz mi się zdarzyło widzieć jak z maszynki do mięsa szczur wyskakiwał. Sztućce, zresztą aluminiowe, to były myte przez tzw. zanurzenie. Oczywiście Sanepid czasami zaglądał, ale tylko po to by im torby naładowano wałówką. Trochę lepiej było w lokalach prywatnych, ale w PSS-owskich to zbierało się na wymioty. Ale atmosfera była OK. To trzeba przyznać. I jeszcze jedno. Ktoś tu napisał, że piło się i tańczyło do rana i szło się do pracy. Tylko jak ta praca wyglądała? Do 13-tej na kacu nie mogli wysiedzieć. Dlatego to wszystko w pewnym momencie pieprznęło.
Daj chłopie powspominać a nie tak od razu z grubej rury.