Słyszałem że toczy się sprawa w sądzie w tej sprawie pomiędzy jakimś mieszkańcem który walczy o pamięć więźniów a Prezydentem Miasta. Może ktoś zna szczegóły?

Pan Dariusz Gołębiewski , autor opracowania historycznego,powinien być zaproszony na posiedzenie Rady Miasta Bolesławiec i opowiedzieć radnym prawdę o tych miejscach.

~~Pozłocisty Żywotnikowiec napisał(a): Roman za wydanie zgody na zniszczenie tego obiektu powinie byc pszynajmniej postawiony pszed pluton egzakucyjny AK lup IPN

A ty "pszynajmniej pszed" pisaniem na kurs dla, analfabetów.
Co to się dzieje.Kiedyś tuman i nieuk nie otwierał gęby bo wiedział,że zostanie śmiechem zajechany.Od kiedy net trafił pod strzechy ślabizują po swojemu bo wiedzą ,że są niewidoczni.

To jednak pan Starzak miał rację na dowód tego trzeba by zaprosić do redakcji pana Gołębiowskiego aby potwierdził to. Ciekawe komu to nie na rękę że takie wyjaśnienia idą w internecie i telewizji odnośnie obozu. Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o...... I wszystko jasne.

Panie Dariuszu, odkąd pamiętam a to były początki lat 60-tych, tam były magazyny zbożowe na które inaczej ja "Makiety", mama pracowała w PZZ, i mieliśmy na tym terenie działkę ogrodniczą, tata trzymał narzędzia ogrodnicze w schonie jak słup ogłoszeniowy :) betonowe drzwi tam były. Do dzisiaj nie wiem co za budowle były za płotem tych "Makiet" wysokie z czerwonej cegły, żeby tam wejść trzeba było wspinać się po zewnętrzych klamrach, rozebrali je gdy budowali elektrociepłownię. Czy Pan wie, że w dym domku przy bramie mieszkał Pan Krajewski? były więzień tego obozu który pozostał tutaj z ciągnął rodzinę?. Pamiętam jak tam z tatą staliśmy i rozmawiał z tatą i opowiadał, jak rusy szli od Kruszyna polami (tam były wtedy bagna) i czołg zaczął się topić, załoga uciekła a czołg poszedł na dno, jeszcze wyszliśmy na drogę przed "Makietami" i pokazywał ręką gdzie ten czołg się utopił. To chyba wszystkich więźniów nie wysłali z tego obozu.

~~Ceglastoczerwona Rezeda napisał(a): W zapomnienie poszło miejsce pochówku zmarłych więźniów, cmentarz szpitala psychiatrycznego na ul. Piastów w lasku na górce. Francuskie związki kombatanckie już dawno temu zabrały stamtąd swych obywateli. Reszta co tam została poszła w niepamięć. Czy naprawdę ważniejsza jest noclegownia więźniów ? Po wojnie trzymano w takich obozach jeńców wojennych a potem rozbierano na opał albo puszczano z dymem jako siedlisko chorób. Pozostawały po takich barakach tylko kominy, które w latach sześćdziesiątych burzono by na kogoś się nie przewróciły.

Ta "noclegownia" była miejscem bezprawnego przetrzymywania więźniów totalitarnego niemieckiego reżimu, utworzonym na terenie zakładu, w którym musieli niewolniczo pracować za głodowe racje żywnościowe. Takie określenia są skrajnie niestosowne. Niezależnie od tego temat cmentarza na Piastów jest też warty uwagi i co prawda nie ma dowodów - a przynajmniej ja ich nie znam - że chowano tam więźniów, ale to nadal jest miejsce pochówku. I możliwe że niebawem ukaże się artykuł także na ten temat.

~~Żółtawy Rabarbar napisał(a): Pan Dariusz Gołębiewski , autor opracowania historycznego,powinien być zaproszony na posiedzenie Rady Miasta Bolesławiec i opowiedzieć radnym prawdę o tych miejscach.

Powinien, bo "wykłady" pana Abramowicza który historykiem nie jest nie dają radnym obrazu sytuacji od strony naukowej i metodologicznej.

xdddd