~~XYZ napisał(a): Szkoły nie polecam. Jako absolwentka tej szkoły średniej jestem bardzo zażenowana, że szkoła w taki sposób się „promuje”. Dyrektor co najwyżej poradzi sobie z trudną młodzieżą poprzez stygmatyzację. To co tutaj widać to zaproszenie do obozu pracy jakim jest internat. Niektórzy wychowawcy w internacie wręcz pozwalają pić młodzieży „za wcześniejszym poinformowaniem i byciem cicho” - przynajmniej kiedyś tak było. Nie wspomnę o braku podstawowego wyposażenia internatu jakim jest papier toaletowy czy mydło do rąk. Kiedyś idąc na śniadanie na środku stołówki leżała zdechła mysz. Szkoła średnia to jeden z ważniejszych etapów człowieka, młodzi ludzie powinni siebie odkrywać, poznawać, uczyć się kim są i kim chcą być, niestety Rakowice to niszą w młodych ludziach. Dyrektor najchętniej stworzyłby młodzież zapatrzoną w PiS, chodzącą co niedzielę do kościoła i nie mającej własnej osobowości. Kolczyk w nosie? Kolorowe włosy? Zapomnijcie! W tej szkole zabrania się wyrażania siebie, pokazywani kim się jest. Dyrektor nie ma szacunku do nikogo, potrafi dowalić takimi tekstami, że aż w uszy boli jak potrafi sobie „zażartować” z uczniów, oczywiście nie ze wszystkich, jak się dobrze uczysz to wszystko w porządku. Nauczyciele są wspaniali, ale poziom szkoły niszczy nawet ich starania. Pani która jest zastępcą dyrektora kiedyś była fajna, ale jak się dochodzi do władzy to się zapomina o tym kim się było wcześniej, a kiedyś była z niej równa babka. Osoby będące na studiach po tej szkole to kropla w morzu w porównaniu do ogólnej liczy osób uczniów. Matury też nie są z dobrymi wynikami napisane niestety. Nauczyciele uważam, że nauczyli by o wiele więcej gdyby zmienili placówkę, taką gdzie uczniowie faktycznie chcą się uczyć, a nie przeszkadzać garstce tych którym zależy na maturze. Nie wspomnę nawet o dziwnych zasadach panujących w tej szkole. Drodzy rodzice macie problem z dziećmi? Oddajcie je pod skrzydła dyrektora ZSET w Rakowicach Wielkich będzie jeszcze gorzej.
Tak ,bo teraz nie można żyć już bez komórek. Trzeba pozwolić młodym się realizować w wyzwiskach, chamstwie, narkotykach, alkoholu,sensie, papierosach i jeszcze nie wiem co.....Wychowałam się w szkole, która wymagała mundurków, schludnego wyglądu,kultury osobistej. Tego też.wymaga ode mnie moja praca. Bo niejeden byłby obsłużony żenująco. Nic takiego mi się nie stało, wyszłam na tzw. ludzi. Ćwiczyć charakter, wytrwałość, chart ducha, to nic złego.