~~Czarniawy Lilak napisał(a): a później pojawia się taki ''przewielebny tytoń'' i w tonie ''swojej'' oczywiście ''katolickiej tolerancji'' napisze coś o ''amebach umysłowych'' ;D
nie widzi przy tym tego że i on tym samym przykłada rękę do tego by ludzie omijali ten jego ''kościół'' ...;D
Takich czasów dożyliśmy, że nazwanie rzeczy po imieniu jest czymś strasznym. Nie rzuciłem tu pustym określeniem, ale w pełni opisałem przyczyny, dla których użyłem akurat takiego określenia. Niestety, taka jest prawda. Większość z nas to ameby, których myśli i działania można skierować w dowolną stronę. Tu nie ma co się obrażać, tylko uderzyć się w pierś i zacząć coś robić, by nie być amebą. Analizować papkę informacyjną, którą nas raczą. Zastanawiać się czy zgodna jest z tym, co widzimy wokół siebie i jaki może być cel przekazywanie jednych wiadomości a blokowanie innych. Można też się obrażać jak ktoś powie prawdę, bez analizy, czy przypadkiem nie ma racji. Ale wtedy działa się tylko na poziomie emocjonalnym a nie rozumowym i pozostanie się amebą. Wiem o czym mówię, bo też amebą byłem.