~~ekonomista napisał(a): Co za bzdury... Jak kupuję dwudziestoletniego passata za 5 tysi to zapraszam szwagra, żeby go obejrzał, jadę do mechanika na sprawdzenie. Biorę kredyt na 200 tys, nie rozumiem umowy - a tam jakoś to będzie. Ktoś założył się z bankiem na kurs walutowy, poszło nie tak i jest wielkie larum i trzeba się sądzić. Trzeba ponosić odpowiedzialność za swoje decyzje. A teraz banki same aż proszą się o ugody i żadne kancelarie nie są potrzebne.
Mało wiesz... ale to argument żeby się wypowiedzieć. Ugoda a wygrana w sądzie to ogromna różnica w kasie... wiem z własnego doświadczenia. A umowę rozumieli ale zaryzykowali. Opłacało się...