~~Złocistorudy Zawilec napisał(a): Bernard napisał(a): Ktoś napisał: ~~Kociara napisał(a): Szanowny Panie Bernardzie
Publikacja zdjęcia martwego kotka w Dniu Kota to nie tylko przekroczenie granicy dobrego smaku, ale przede wszystkim dowód na brak dziennikarskiej wrażliwości i etyki. W dobie mediów społecznościowych i cyfrowego szumu, wielu takich jak was ucieka się do szokujących treści, by przyciągnąć uwagę odbiorców. Jednak czy rzeczywiście publikacja takiego zdjęcia służy czemukolwiek poza tanią sensacją?
Szokowanie dla klikalności nie jest rzetelnym dziennikarstwem – to raczej przykład tabloidowej pogoni za zasięgami, która degraduje zawód dziennikarza. Profesjonalista w tej dziedzinie powinien kierować się zasadami etyki, zwłaszcza jeśli porusza temat tak bliski emocjom społecznym, jak relacja człowieka ze zwierzętami. Wrażliwość i empatia są równie ważne jak prawda – a może nawet ważniejsze, gdy chodzi o budowanie społecznej świadomości.
Dzień Kota to okazja do promowania szacunku i troski o zwierzęta, nie do epatowania śmiercią. Zamiast budować przestrzeń do refleksji i działań na rzecz poprawy losu zwierząt, publikacja tego zdjęcia tylko pogłębia wrażenie znieczulicy i niepotrzebnej brutalizacji przestrzeni medialnej.
Dziennikarz ma nie tylko prawo, ale i obowiązek informować opinię publiczną – jednak forma przekazu powinna być przemyślana i odpowiedzialna. W przeciwnym razie jego rola sprowadza się do prowokacji, a nie do kształtowania świadomego i empatycznego społeczeństwa.
Dziękuję.
Szanowna Kociaro,
decyzja o publikacji ni należała do mnie. Zdjęcie martwego kotka wysłał do nas czytelnik z nadzieję, że właściciel kota dowie się dzięki nam o jego tragicznym losie.
Gdyby celem było szokowanie dla klikalności, zapewne zdjęcie to byłoby zdjęciem głównym tekstu widocznym na stronie głównej i w social mediach. Zamiast niego daliśmy jako zdjęcie główne zdjęcie innego kota, szczęśliwego, sycylijskiego podopiecznego Tiny.
Odmawianie mi empatii dla zwierząt jest nieporozumieniem.
Jeśli powyższą informacją prowokujemy, to do refleksji.
Dziękuję za wyjaśnienie okoliczności dotyczących publikacji zdjęcia. Rozumiem, że decyzja o zamieszczeniu tego materiału była związana z chęcią pomocy i informacji dla właściciela kota, co, w mojej ocenie, ma na celu niesienie wartościowej pomocy. Równocześnie jednak, nie mogę nie zauważyć, że nawet najlepsze intencje mogą wywołać kontrowersje, szczególnie jeśli chodzi o wrażliwe tematy, jakimi są losy zwierząt.
Zgadzam się, że szokowanie dla klikalności powinno być unikane, a Państwa decyzja o użyciu innego, bardziej pozytywnego zdjęcia jako głównego materiału jest dowodem na to, że zależy Wam na odpowiedzialnym podejściu do publikacji. Niemniej jednak, warto podkreślić, że temat śmierci zwierząt – zwłaszcza w tak dramatycznym kontekście – jest wysoce emocjonalny i wymaga szczególnej wrażliwości w sposobie przedstawiania go w mediach.
Chciałbym również zaznaczyć, że choć publikacja może wywołać refleksję nad kondycją zwierząt, istnieje również ryzyko, że w niektórych przypadkach może ona zamiast tego wywołać silne emocje w odbiorcach, które nie zawsze prowadzą do konstruktywnej dyskusji, ale raczej do oburzenia. W takich sytuacjach ważne jest, aby dążyć do zrównoważonego podejścia, które nie tylko prowokuje, ale przede wszystkim edukuje i zachęca do działań na rzecz poprawy losu zwierząt.
Chociaż odmawianie Panu empatii nie było moją intencją, chciałbym podkreślić, że bardzo ważne jest, by zachować równowagę między niesieniem pomocy a dbaniem o dobrostan emocjonalny odbiorców. Takie działania mają ogromne znaczenie w budowaniu odpowiedzialności mediów i zaufania społecznego.
Szanowna Kociaro
Chciałbym zauważyć że Bernard nie jest dziennikarzem , tylko jego szef tak uważa że jest dziennikarzem.
Proszę się zapytać szanownego Barnarda