E napisał(a): Cztery lata, to znaczy, że...w zasadzie tworzy się tu historia :| :D
Dokładnie. Niejednokrotnie przez ten czas cytowałam wypowiedzi Artura:
"
...nawet jeśli nie można mieć tego czego by się chciało i to życie które wcześniej było wesołe i szczęśliwe ale nagle stało się smutne, okrutne i nie do zniesienia, to jednak jest życie i trzeba je brać takim jakim ono jest. Trzeba szukać nowych możliwości (motywacji) i mieć zawsze nadzieję bo ona jak wiemy umiera ostatnia..."
"...Dla mnie każdy człowiek jest jednakowo ważny.."
"...jestem tu dzięki Wam Wszystkim i to Wy mnie stworzyliście i sprawiliście, że tu jestem i tu zostałem. ."
"Ja wyznaję jedną zasadę o której mówiłem już w Reportażu
,,Szanuj ludzi tak jakbyś chciał żeby ludzie Ciebie szanowali,,
Każdego człowieka traktuję równo niezależnie od jego pozycji i statusu materialnego. A drażni mnie u ludzi gdy ktoś kogoś ośmiesza, poniża np. w towarzystwie tym samym podkreślając swoją wyższość. Takich trzeba tępić i pokazywać im gdzie jest ich miejsce jednak trzeba to zrobić kulturalnie nie zniżając się do ich poziomu. Nie lubię też chamstwa i kłamania w żywe oczy itd.."
"Cieszę się że zostałem odebrany jako pozytywny przykład walki z przeciwnościami losu ale sam też otrzymałem poprzez szereg pozytywnych opinii o mnie przekaz pozytywnej energii od wielu osób do dalszej walki. To dla mnie wiele znaczy.."
"..Myślę że zgodzicie się ze mną że jesteśmy tu po to by sobie i innym pomagać i to bezinteresownie.."
„bycie twardym psychicznie pozwala zwalczyć wiele problemów życia codziennego ale to jest też chyba kwestia podejścia i akceptacji wł. życia.”
Dlaczego o tym wspominam?
Przejrzałam ostatnio ten temat, od początku. Przyjrzałam się, jak się zmieniał oraz co działo się z ludźmi tu piszącymi. Wiele się wydarzyło – i to nie tylko w życiu Artura.
Pewne jest jedno - Artur był, jest i będzie opoką tego tematu. Wciąż wyznaje wartości, jakie od początku Mu przyświecały. Niezmiennie.
Ja żałuję, że nie mogę powiedzieć tego samego o sobie. I chyba nie tylko ja. Życie zweryfikowało zbyt wiele.
W tym temacie pojawiłam się październiku 2009r. Od tamtego czasu poznałam wielu ludzi i poznałam się na wielu osobach. Zostałam ciepło przyjęta w gronie bolecnautów – jak i ludzi w świecie rzeczywistym. Miny Artura podczas Naszego pierwszego spotkania z pewnością nie zapomnę ;) Masa wspomnień i różnorakich emocji.
Cieszę się, że mogłam tego wszystkiego doświadczyć. Wiele się nauczyłam. A sam tytuł tego tematu pasuje do wielu aspektów życia. Wciąż coś się kończy, by coś innego mogło się zacząć.
Bolesławiec to niezapomniany okres mojego życia, który rozpoczął się na dobre w tym temacie.
Za wszystko serdecznie dziękuję.
Arturo – Kocurze – spokojnej nocy :)
Trzymaj się dzielnie – jak do tej pory!
I proszę Cię -
nie zapominaj, jak wspaniałym człowiekiem jesteś!