alter napisał(a): Robisz z tego zarzut? Że film jest wykonany profesjonalnie? Uważam, że jeżeli amerykanie ze względu na swoje własne filmowe, kulturowe doświadczenia chcą korzystać z kina europejskiego, to chyba dobrze :) I wcale nie zawsze, oznacza to pozbawienia "głębszej treści".
Nie ? To w jakim celu nakręcają swoją wersję filmu, który został nakręcony pięć lat wcześniej ? Dlaczego na europejski nie szły tłumy Amerykanów ? Jak myślisz, czym różni się film "Bracia" szwedzki od amerykańskiego ?
alter napisał(a): Natomiast kwestia " średnio inteligentnego widza", uważam to za stereotyp. Doceniam oczywiście kunszt europejski w kinie, uwielbiam filmy wymagające, które tworzone są właśnie dla widza wymagającego. Nie akceptuję jednak sugestii, że amerykańskie kino jest dla tych mniej inteligentnych. Forsowanie takiej opinii, że od tego zależy wartość filmu jest nieuprawnione, ponieważ w każdej dziedzinie sztuki, są kicze i diamenty, a decydują o tym czysto artystyczne względy... Czy to w kinie europejskim, czy amerykańskim.
Nie kreujcie się na tych super-inteligentnych, którzy kręcą nosem na film amerykański :) Zadajcie sami sobie pytanie, ile i jakie filmy oglądacie. I czy to świadczy o waszej wysokiej inteligencji? :)
Nie uwielbiasz filmów "wymagających" , wystarczy obejrzeć filmy , które polecasz są one "łatwe, lekkie i przyjemne". Poczytaj sobie wywiady z amerykańskimi reżyserami, producentami, jak wyrzucają co ambitniejsze sceny, to może uwierzysz, że to co pisałam nie jest stereotypem : ).
To jest mniej więcej na takiej zasadzie, jakby Piotr Kupicha wziął sobie wiersz Stachury " Musisz mi pomóc" i przerobił na swoją piosenkę. "Uuu aaa Kochaj mnie, kochaj dzisiaj, bo jutro będę w innym mieści i będę miał kolejną laskę, lalala jesteś taka piękna" .
Stachura był niszowy, Fell'a zanuci ci każdy głupi, jak myślisz, dlaczego ?