Ja się nie czepiam, przynajmniej nie w tym temacie. Wyraziłem tylko swoje zdanie, tymczasem ten nadęty i zarazem pusty jak balon pseudointelektualista wyskoczył z wyzwiskami w moim kierunku.
Dopisane 17.11.2016r. o godz. 01:11:
alter napisał(a): kc napisał(a): Nie wiem czy wiesz, alter, ale Amerykanie po to kręcą remake'i europejskich filmów, pozbawiając je głębszej treści, żeby przyciągnąć do kina średnio inteligentnego widza,który by jej nie zrozumiał, stawiając na ładny obraz, efekty specjalne, znanego aktora, ponieważ jedynym ich celem i wyznacznikiem atrakcyjności filmu jest wynik finansowy.
Robisz z tego zarzut?
Robi zarzut z robienia filmów dla pieniędzy. Czytaj ze zrozumieniem.
alter napisał(a): Uważam, że jeżeli amerykanie ze względu na swoje własne filmowe, kulturowe doświadczenia chcą korzystać z kina europejskiego, to chyba dobrze :) I wcale nie zawsze, oznacza to pozbawienia "głębszej treści".
Nie zawsze, ale często. Nie przychodzi mi do głowy żaden remake, który byłby lepszy od oryginału.
alter napisał(a): Nie kreujcie się na tych super-inteligentnych, którzy kręcą nosem na film amerykański :) Zadajcie sami sobie pytanie, ile i jakie filmy oglądacie. I czy to świadczy o waszej wysokiej inteligencji? :)
Nie kręce nosem. Są gatunki filmowe, które reprezentowane są dziś niemal wyłącznie przez kino amerykańskie np. sci-fi czy fantasy, czyli takie, które wymagają ogromnych pieniędzy. Lubię sobie od czasu do czasu taki film zapodać, nie dla obcowania z "wielkim kinem" i doznań artystycznych, ale dla zwykłej, niezobowiązującej rozrywki.