~ napisał(a): jedno jest pewne --- jest tam chaos i zupełny brak logiki. Ludzie(co mądrzejsi) zwalniają się sami! ja miałam to szczęście,że mogłam wrócić do swojej poprzedniej pracy, bo w Guardianie wytrzymałam kilka m-cy.Nie wiem jak w biurze, ale na produkcji ludzie sa podli i wzajemnie się szcują- najgorsze są babki, które pracują najdłużej. Myślą,że są najważeniejsze i wszytkich traktuja z góry. Rozmowy sa chyba cały czas, ale na jedno miejsce jest ok 10 osób!!! Najpierw rozmowa z dziewczyną z hr'u później z kierownikami produkcji( ale tylko wtedy, kiedy się spodobasz tej lasce). Później czekasz miesiąc na odpowiedź(p.s brzydcy, grubi, wolni lub bruneci są bez szans) Czasami dzwonią. Ja składałam podanie 4 razy i dopiero za 4 zadzwonili. Ogólnie nie polecam.
Zgadzam się w całej rozciągłości z przedmówczynią :> Co tu jeszcze dodać,może tylko tyle ,że odmienne zdanie mają tylko Ci którzy pracę w tej firmie uważają za dopust Boży :>