~ napisał(a): Wakat to wolne, nieobsadzone stanowisko. Było dobrze.

było źle, wakat jako pojęcie - ok, to wolne miejsce, ale to wolne miejsce w firmie po prostu JEST, a starasz się o ETAT

Nie krytykujcie Hoerbigera,że to Bader,gorszy niż Bader...w Baderze nie chodzi się co 5 minut na papierosa i na kawkę pod automat...jak w Hoerbigerze! :>

Pracowałam i w Hoerbigerze, i w Baderze ....... do Hoerbigera bym wróciła :)

~ napisał(a):

~ napisał(a): Wakat to wolne, nieobsadzone stanowisko. Było dobrze.

było źle, wakat jako pojęcie - ok, to wolne miejsce, ale to wolne miejsce w firmie po prostu JEST, a starasz się o ETAT

Zawsze miło robi się na sercu jak się trafia na osobę tak przykładającą uwagę do związków frazeologicznych i semantyki :)Niemniej jednak uważam ,że treść zawsze powinna być ponad formę nie odwrotnie :> Pozdrawiam

~ napisał(a): ile tam pracuje osob w dziale logistyki ? Co sie stalo ze starym kierownikiem?

W dziale logistyki za chwilę nie będzie pracował nikt - wszyscy się zwolnili. Dali tam dziewczynę z jakości i stażystkę z rozwoju żeby się uczyły. Masakra.

Co do kierownika to wykończyli go hiszpanie i się zwolnił. Szkoda gościa bo znał się na robocie jak niewielu.

~V.P. napisał(a): Niemniej jednak uważam ,że treść zawsze powinna być ponad formę nie odwrotnie :> Pozdrawiam

obie rzeczy są ważne

~ma~ napisał(a):

~ napisał(a): ile tam pracuje osob w dziale logistyki ? Co sie stalo ze starym kierownikiem?

W dziale logistyki za chwilę nie będzie pracował nikt - wszyscy się zwolnili. Dali tam dziewczynę z jakości i stażystkę z rozwoju żeby się uczyły. Masakra.

Co do kierownika to wykończyli go hiszpanie i się zwolnił. Szkoda gościa bo znał się na robocie jak niewielu.

Bezpośrednio przy procesie wysyłania gotowych wyrobów jak i przy przyjmowaniu półproduktów i róznego rodzaju asortymentów pracują trzy osoby z reguły są dwie na pierwszej zmianie gdzie jest największa wysyłka,To tak celem sprostowania :>

jedno jest pewne --- jest tam chaos i zupełny brak logiki. Ludzie(co mądrzejsi) zwalniają się sami! ja miałam to szczęście,że mogłam wrócić do swojej poprzedniej pracy, bo w Guardianie wytrzymałam kilka m-cy.Nie wiem jak w biurze, ale na produkcji ludzie sa podli i wzajemnie się szcują- najgorsze są babki, które pracują najdłużej. Myślą,że są najważeniejsze i wszytkich traktuja z góry. Rozmowy sa chyba cały czas, ale na jedno miejsce jest ok 10 osób!!! Najpierw rozmowa z dziewczyną z hr'u później z kierownikami produkcji( ale tylko wtedy, kiedy się spodobasz tej lasce). Później czekasz miesiąc na odpowiedź(p.s brzydcy, grubi, wolni lub bruneci są bez szans) Czasami dzwonią. Ja składałam podanie 4 razy i dopiero za 4 zadzwonili. Ogólnie nie polecam.