~ana napisał(a): [QUOTE=Evodish]Najpierw musiałabyś przekonać osoby nad Tobą, że pogryzienie nie było Twoją winą-bo faktycznie wygląda na to, że nie było. Przejrzałem sobie wątek o Tygrysku, mam wrażenie, że on ma fatalne uczucia wobec więzienia w kojcu. Jest po prostu piekielnie sfrustrowany siedząc w zamknięciu i dlatego nawet najdrobniejszy Twój błąd mógłby się skończyć atakiem. Tak samo z kagańcem-pozwala sobie go zdjąć przed kojcem, bo jest rozluźniony-w środku spina się i robi bardzo nerwowy, więc nie pozwoli na dotyk (tym bardziej przy kufie).
Moim zdaniem (ale psa nie widziałem, więc to tylko taka opinia poglądowa powiedzmy)
-lepiej nie zaczynaj z nim pracy, dopóki ze dwa-trzy dni go nie wybiegasz; do tego czasu odpinaj mu ten kaganiec wcześniej
-postaraj się odwrażliwić jego kojec na tyle, na ile to możliwe. Możesz np. podejść tak, żeby widział boksy i zacząć się z nim tam bawić, ćwiczyć komendy itd. a potem odejść i puścić wolno. Znowu podejść, pogłaskać, pomiziać-puścić wolno i tak stopniowo zbliżać się do boksu. Zwiększysz tak jego strefę bezpieczeństwa-nie będzie się tak stresował obok boksów, bo będzie to miejsce kojarzył pozytywnie. Tak samo możesz zrobić z samym wchodzeniem do środka-może go np. zapiąć na długą smycz, wejść do boksu, usiąść sobie (jak się da ;) ) i pozwolić mu biegać przed wejściem. Podawaj mu raz na jakiś czas smakołyki (jeśli kaganiec pozwala mu je zjeść) albo poczekaj, aż się uspokoi bez tego, starając się ignorować jego nerwy. Pokaż całą sobą, że nic się nie dzieje i tylko sobie odpoczywacie. Gdy zobaczysz, że chociaż trochę się rozluźnia-pochwal go i wyjdźcie znowu na spacer. Nie wiem czy piszę zrozumiale-Tygrys musi zrozumieć, że fakt zbliżania się do boksu i wchodzenia do niego wcale nie znaczy, że zaraz go tam zamkniesz. Wręcz przeciwnie-zazwyczaj znaczy, że ma tam wejść na chwilę, zjeść nagrodę/rozluźnić się i zaraz będziecie spacerować dalej. Jeżeli to zrozumie, przestanie się denerwować w boksie i przed nim i powinien pozwolić sobie zdejmować kaganiec w środku. Raz na jakiś czas niestety będziesz musiała go oszukać i rzeczywiście zamknąć w boksie.. najważniejsze jednak, żeby się tego nie spodziewał-nie będzie się stresował. Teraz ta sytuacja sama się nakręca-on się stresuje w coraz większej odległości od boksu, bo wie, co się zaraz zdarzy-pójdziecie tam i znowu zostanie sam, czego nienawidzi. Musisz mu pokazać, że boks wcale nie jest taki zły i jest miejscem jak każde inne. przynajmniej na ogół.
-Warto też tygrysa zająć czymś na czas samotności. Może dałoby się zorganizować mu jakąś duuużą kość do gryzienia (tylko podaj mu ją i daj mu spokój, bo będzie jej bronił), albo może jakaś fajna zabawka do gryzienia? Coś z twardej gumy albo miękkiego drewna, żeby mógł sobie poszarpać i pogryźć? To go trochę rozładuje..
-Z tym zapachem suczek możesz mieć rację. To prowokuje wydzielanie testosteronu u samców, który wpływa z kolei na agresję. I zrobiła się mała bomba - nerwy z powodu zamknięcia+ogólne podenerwowanie+za dużo testosteronu+Twoje manipulacje przy pysku no i wybuchło.. Także nie obwiniaj się-idź dalej, bo jesteś dla niego bardzo, bardzo ważna!
No i na razie spróbuj jakoś przekonać kogoś odpowiedzialnego, że zamknięcie w kojcu tylko powiększa jego problemy.. Im dłużej siedzi w zamknięciu tym większa szansa, że znowu tak zareaguje. I Twoja roczna praca idzie na marne, a to nie w porządku.
Ach, i jeszcze jedna kwestia-kastracja faktycznie bardzo by pomogła..
Umiesz czytać psy, więc nie będę Ci tłumaczył kiedy masz przestać bo naciskasz za mocno :)
No i pamiętaj, że takie moje pisanie niestety wcale nie musi mieć jakichś spektakularnych efektów..musiałbym popracować z psem, zobaczyć jego reakcje.. ale z tego co wywnioskowałem z wątku-to powyższe metody powinny pomóc choć częściowo a są dla Ciebie bezpieczne. Z tym chwytakiem bym bardzo uważał-dużo psów potem atakuje jak im się próbuje założyć obrożę albo przypiąć smycz. Jak nie trzeba, to lepiej nie używać-no chyba że jest tak, jak wyszło tutaj i jest to konieczne..[/QUOTE]
znowu się wygłupiłaś - standard.
to nie jest opinia, a jedynie wypowiedź jednego z forumowiczów dogomanii.
jeżeli ktokolwiek wydaje opinię poprzez forum to jest kompletnie niekompetentny w tym co robi i nieodpowiedzialny. zresztą zabrania tego etyka zawodowa, ale jeżeli ten ktoś jest trenerem to może wydawać opinie jakie chce i gdzie chce, bo akurat jego etyka zawodowa nie dotyczy.
opinia jest dokumentem sporządzonym na firmowym papierze przez osobę, która posiada odpowiednie kwalifikacje i podpisana. jeżeli sporządzona zostaje na zwykłym papierze (na biegu) powinna być ostęplowana i podpisana.
p.s. sentinelu nie złośliwości, a jedynie porównanie.