"Jest w tobie wiele rzeczy, których nie potrafie zrozumieć...
Choćby nawet ten twój lęk przed pająkami...
Jednak najbardziej zaskakuje mnie jak można tak panicznie bać się miłości i uciekać przed nią w nieskończoność..."
;(
"Mogłabym Cię porównać do wielkiego pająka;
równie mnie przeraża, a jego ruchy z pozoru spokojne są nieprzewidywalne.
Nie wiedzieć dlaczego, w przeciwieństwie do widoku pająka, Twój mnie cieszy."
I... tekst z dedykacją dla Ciebie:
"Ujrzałam w oczach Babci małą dziewczynkę na dygoczących nóżkach i poczułam się wtedy jak stary człowiek, który głaszcze ją po policzku i uświadamia, że nie warto bać się pająków."
Dopisane 20.04.2013r. o godz. 22:51:
Dobrej nocy Kavo:*
:)
Tadeusz Żeleński Boy
Wyjaśnienie towarzyskie
Gdy się w łóżku tułam porą nocną,
W zwodnych majaków rzucony bezdroża
Widzę twą postać dużą, gibką, mocną;
Przysiadasz czasem na krawędzie łoża
I patrzysz na mnie twym wzrokiem zwycięskim,
Nieustraszonym, prawie męskim.
I pod tym wzrokiem zdradliwszym niż wino
Myśl mi się plącze w widzeniu wpółsennym
I ja się czuję bezbronną dziewczyną,
A tyś kochankiem snów moich promiennym,
I w rozmodleniu cichym na twe łono
Skłaniam mą psyche nagle skobieconą...
I kędy dłoń twa na mnie się położy,
Wraz wykwitają mi niewieście wdzięki;
Ramionko linią nieśmiałą się trwoży,
Piersi tryskają w półdojrzałe pęki,
Oczu przejrzystych lśni się otchłań modra,
Pieściwą falą spływają me biodra...
I wszystkie lęki i wstydy dziewczęce
Duszy i ciała nietknięte oazy
Wszystko, ach, wszystko oddaję ci w ręce,
Spowijam w pieszczot bezładne wyrazy
I kształt zaplatam wiotki i żeński
O ciebie, cudny efebie heleński...
Spod ciężkich powiek, z łagodnym uśmiechem,
Opuszczasz ku mnie źrenice świetliste
I pierś ma staje się nabrzmiała grzechem,
I ciało moje, jak górski śnieg czyste,
Przeczuciem ciebie dygota jak w febrze
I niemo swego dopełnienia żebrze...
Tchnienie twojego oddechu upalne,
Ust twoich pieczęć czuje rozgorzałą
I zanim owo "nie" sakramentalne
Zdołam wyjęknąć - naraz -- już się stało!
O słodka przemoc! współotwarta brama
Runęłaś we mnie, Rozkosz, Szczęście samo...
I nagle, spazm... i łkanie krótkie...
I serce staje w strasznym Zachwyceniu --
I szczęście, szczęście, straszliwe, cichutkie,
Drżenie mdlejące rozpacznie w twym drżeniu...
Twe usta... och, ty kochanku jedyny...
...za wiele... lituj się swojej dziewczyny
... ach, co to bylo? ..czy jeszcze wciąż marzę..
Skąd ja się budzę nagle w twym objęciu?...
Dlaczego mamy od łez mokre twarze,
Czemu ty, niby drżącemu dziecięciu,
Szepcesz kołysząc mnie słodko, powoli:
"Nie płacz, maleńki, nie, nie, już nie boli..."
I rankiem zrywam się z mych nocnych widzeń,
I chodzę cichy, senny przez dzień cały,
Pełen tajemnic lubych i zawstydzeń,
I wzrok twym oczom umykam nieśmiały --
A pani wówczas, pełna niepokoju,
Pyta: "Co panu, drogi panie Boyu" :)
Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć. M.S.C.
magnum44 napisał(a): Kavo "..nie warto bać się pająków."
Mam na nie swój sposób ;)
CZARNA WDOWA
Skrzętnie produkuje sieci
niczym pająk paskudny
tka je uparcie godzinami
uboga w pozytywne uczucia
niewidocznie chwyta
w perfekcyjne pułapki
podchodzi do istoty
powoli zaciera odnóża
strach w oczach dostrzega
wysysa ciepłe emocje
z chłodem wypuszcza
smutne, obolałe serca
licząc na kolejną zdobycz
bogatą w miłość i troskę
życiodajne soki spija
jest bezproduktywna
obdarta z tego co tak ceni
szuka ciepłoty serca
bezinteresownej
tylko jej, na wyłączność
nie lubi dzielić się z innymi
tym czego tak pragnie
szuka w amoku
okaleczając niewinnych…
Noooooooooooooo, jak ja mogłam zapomnieć o najważniejszym wierszyku, który Mama mi jeszcze czytała :)
Maria Konopnicka
"Muchy samochwały"
U chomika w gospodzie
Siedzą muchy przy miodzie.
Siedzą, piją koleją
I z pająków się śmieją.
Podparły się łapkami
Nad pełnymi kuflami.
Zagiął chomik żupana,
Miód dolewa do dzbana.
- Żebyś kumo, wiedziała,
Com już sieci narwała,
Com z pająków nadrwiła,
To byś ledwo wierzyła!
- Moja kumo jedyna,
Czy mi pająk nowina?
Śmiech doprawdy mnie bierze...
Pająk... także mi zwierzę!
- Żebyś, kumo wiedziała!
Trzem pająkom bez mała,
Jak się dobrze zasadzę,
Trzem pająkom poradzę!...
- Moja kumo kochana!
(Chomik! dolej do dzbana!)
Moja kumo jedyna,
Czy mi pająk nowina?
Prawi jedna, to druga,
A tu z kąta coś mruga...
Prawi czwarta i piąta,
A coś czai się z kąta.
Pająk ci to, niecnota,
Nić - tak długą - namota!
Zdusił muchy przy miodzie
W chomikowej gospodzie.
;) Pięknej niedzieli!
Dopisane 21.04.2013r. o godz. 14:23:
Zainspirowały mnie te wiersze o owadach ;) a ponieważ jesteśmy w kategorii literowej na "m" to tam pozostanę jeszcze przez chwilkę ;)
Autor nieznany
"Modliszka"
modliszka wabi zapachem feromon
rozsyła go wokół jak nić babiego lata
a pan modliszek wonią jej odurzon
na swoją zgubę do niej wnet przylata
nie wie biedaczek na co jej potrzebny
myśli że ulży męskiej swojej chuci
i już szykuje worek nasion zgrzebny
a myśl o szczęściu raduje go-nie smuci
kiedy zatapia męskość swoją czułą
w miłej wybrance serca żaru swego
jej chytre myśli plany swoje knują
od czego tu zacząć zjadać by miłego
gdy cały czar i miłość jest w odwłoku
od głowy zacznie luba go pożerać
i tak zjadając kochanka po trochu
po zapłodnieniu skurczy go do zera
bo tylko o to modliszkom chodzi
by geny cudne w ciele swym rozmnożyć
a potem mogli następcy całkiem młodzi
na zera tatusia łapska swe położyć! ;>:D
Janusz Nienartowicz
"Modliszka"
Modliszka jako zwierz dziki,
najdziksze miała nawyki.
Na przykład każdego ranka,
zjadała sobie kochanka.
A mając gardło niewąskie,
łykała go jak przekąskę.
Po czym zjadała sąsiada...
potem sąsiada pradziada...
I wuja, trzy przyjaciółki
Łykała jak z serem bułki.
I trwało tak trwało, trwało...
Aż nagle... coś zabolało.
Gęba napuchła jak bania
i ból nie-do-wy-trzy-ma-nia.
Cóż można poradzić na to?
Więc łeb obwiązała szmatą,
I łazi wydając jęki
Plus inne potworne dźwięki.
Spotkała ją mała jaszczurka:
Co, w zębie zrobiła się dziurka?
Z zarośli drze się karaluch:
Dobrze ci tak KANIBALU!
Pan Wiewiór ze śmiechu pada:
Chodź, spójrz na zęby sąsiada!
I tak na co dzień, od święta,
Tak łacha z niej darły zwierzęta.
Nikt dla niej nie miał litości.
Modliszka chudła ze złości,
Jak wiadro urosła głowa!
Aż raz zobaczyła ją Sowa.
Z mądrości swej ptak ten słynie,
Więc widząc Modliszki „dynię”
Po rozum poszła do głowy
I zaraz koncept gotowy:
„Tu wniosek jest oczywisty:
Należy iść do dentysty!”
Co dalej? Jak tam myślicie?
No jasne... Życie to życie!
W życiu największy chojraczek,
To u dentysty „szczeniaczek”.
Modliszka też tylko kwikła
I tak jak tam stała – znikła.
Dzisiaj pokarmem Modliszki,
są mszyce i tarte liszki
Tu morał Wam podyktuję:
Dla Starców, jak i Bobasów:
JEST ZĄB, CO SIĘ NIGDY NIE PSUJE!
NIESTETY JEST TO ZĄB CZASU!
annaG
"Modliszka"
Miała na swym koncie niejedno zdarzenie,
usidlona czasem, ale któż nim nie jest?
W drganie wprowadzała lubieżnym spojrzeniem,
tych co już uwiodła, nie pisała w rejestr.
Wdzięki roztaczała ponętnym spojrzeniem,
kibić jej drgająca, jak kręgi na wodzie,
pragnąc macierzyństwa, ostatnim kuszeniem,
usidlała w locie, czując się na głodzie.
Podszyta cynizmem, mordercza precyzja,
rzucona w kochanka w chwili apogeum,
samotnie podjęta i szybka decyzja,
pan jest mą ofiarą...serce to trofeum!
Żadna kobieta nie byłaby na tyle głupia, żeby zakochać się w facecie tylko dlatego, że on ma długie nogi! G. Garbo
Autor nieznany
"Modliszka"
[...]
Janusz Nienartowicz
"Modliszka"
[...]
annaG
"Modliszka"
Jesteśmy przy "M"? zgubiłem rachubę :)
Nie wiedziałem, że jest tyle wierszy o modliszce, jakoś nigdy nie trafiłem na modliszkową poezję ;) interesujące doświadczenie...
Dopisane 21.04.2013r. o godz. 16:44:
Asnyk Adam
* * * [Kiedym Cię żegnał...]
Kiedym cię żegnał, usta me milczały
I nie wiedziałem jakie słowo rzucić,
Więc wszystkie słowa przy mnie pozostały,
A serce zbiegło i nie chce powrócić.
Tyś powitała znów swój domek biały,
Gdzie ci słowiki będę z wiosną nucić,
A mnie przedziela świat nieszczęścia cały,
Dom mój daleko i nie mogę wrócić.
Tak mi boleśnie, żem odszedł bez echa,
A jednak lepiej, że żadnym wspomnieniem
Twych jasnych marzeń spokoju nie skłócę,
Bo tobie jutrznia życia się uśmiecha,
A ja z gasnącym żegnam cię promieniem
I w ciemność idę i już nie powrócę.
Nie wie
jaki będzie jego ostatni wiersz
i
jaki będzie pierwszy dzień
na świecie bez poezji
pewnie będzie padał deszcz
w teatrze będą grali Szekspira
na obiad będzie zupa pomidorowa
albo na obiad będzie rosół z makaronem
w teatrze będą grali Szekspira
będzie padał deszcz
muzy nie dały mu gwarancji
że z ostatnim tchnieniem
wypowie coś budującego
jasnego
więcej światła i tak dalej
prawdopodobnie
odejdzie
tak
jak odchodzi opóźniony
pociąg osobowy
z Radomska do Paryża
przez Zebrzydowice
Dopisane 22.04.2013r. o godz. 08:31:
Różewicz Tadeusz
List do ludożerców
Kochani ludożercy
nie patrzcie wilkiem
na człowieka
który pyta o wolne miejsce
w przedziale kolejowym
zrozumcie
inni ludzie też mają
dwie nogi i siedzenie
kochani ludożercy
poczekajcie chwilę
nie depczcie słabszych
nie zgrzytajcie zębami
zrozumcie
ludzi jest dużo będzie jeszcze
więcej więc posuńcie się trochę
ustąpcie
kochani ludożercy
nie wykupujcie wszystkich
świec sznurowadeł i makaronu
nie mówcie odwróceni tyłem:
ja mnie mój moje
mój żołądek mój włos
mój odcisk moje spodnie
moja żona moje dzieci
moje zdanie
Kochani ludożercy
Nie zjadajmy się Dobrze
bo nie zmartwychwstaniemy
Naprawdę
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku.
Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.