Żebym nie zasłaniał sobą Ciebie
nie zawracał Ci głowy kiedy układasz pasjanse gwiazd
nie tłumaczył stale cierpienia - niech zostanie jak skała ciszy
nie spacerował po Biblii jak paw z zieloną szyją
nie liczył grzechów lżejszych od śniegu
nie kochał długo i niepewnie
nie załamywał rąk nad okiem Opatrzności-
żeby serce moje nie toczyło się jak krzywe koło
żeby mi nie uderzyła do głowy świecąca woda sodowa
żebym nie palił grzesznika dla jego dobra
żebym nie tupał na tych co stanęli w połowie drogi
pomiędzy niewiarą a ciepłem
nie szczekał przez sen
a zawsze wiedział że nawet największego świętego
niesie jak lichą słomkę mrówka wiary
Uświęcenie
Modrzew cienie przewleka igłami jasnymi,
jodła szyszki podnosi, radują się graby,
zimorodka przebudził śpiącego z ważkami
trzmiel, co niby niedźwiadek spadł między owady.
O rosy aksamitne, topolami drżące-
wietrzyku, co mi mówisz przez puch osinowy,
obok ciepłej żywicy, dwa jeże kłujące
ze szczęścia się zwierzają pod liściem bukowym.
Noc przyjdzie ze słowikiem i świt z cietrzewiami
nad zajączkiem zabawnym z oczami dobrymi...
Przestałem mówić brewiarz. I myślę ze łzami
o tych, co się uświęcą dotykając ziemi.
Szukasz
Szukasz prawdy ale nie tajemnic
liścia bez drzewa
wiedzy bez zdziwienia
boisz się oprzeć na tym czego nie można dotknąć
zaczynasz od sukcesu wielki i zbędny
nie milczysz ale pyskujesz Bogu
chcesz być kochany ale sam nie umiesz kochać
myślisz że sobie zawdzięczasz wyrzuty sumienia
nie wiesz że dowodem na istnienie
jest to że dowodu nie ma
inteligentny i taki niemądry
Przyszła
Znowu przyszła do mnie samotność
choć myślałem że przycichła w niebie
Mówię do niej:
- Co chcesz jeszcze, idiotko?
A ona:
- Kocham ciebie
:)
Dopisane 27.04.2014r. o godz. 09:46:
Bolesław Leśmian
***
Hasło nasze ma dla nas swe dzieje tajemne:
Lampa, gdy noc już zdąży świat mrokiem owionąć,
Winna zgasnąć w tej szybie, a tamtej zapłonąć.
Na znak ten oddech tracę. Już schody są ciemne.
Czekasz z dłonią na klamce i gdy drzwi otwiera,
Tulę tę dłoń, co jeszcze ma chłód klamki w sobie,
A ty zamian przyciskasz moje ręce obie
Do serca, które zawsze u drzwi obumiera.
Wchodzę ciszkiem, jak gdyby krok każdy knuł zbrodnię,
Między sprzęty, co dla mnie są sprzętami czarów.
Sama ścielesz swe łóżko według swych zamiarów,
By szczęściu i pieszczotom było w nim wygodnie.
I zazwyczaj dopóty milczymy oboje,
Dopóki nie dopełnisz podjętego trudu.
Ileż w dłoniach twych pieczy, miłości i cudu!
Kocham je, kocham za to, że piękne, że twoje.
Julian Tuwim
Erotyk o bzach
Bzy gęsto sterczą sztorcem,
Gruboziarniste i mokre,
Stokrotne, gotowym wierszem, radośnie rozrosłe bzy.
O szóstej rano wstałaś,
Dziewczyno z prężnym sercem,
I łamiesz, z miłości dla mnie, promieniejące bzy.
Tak wcześnie i już tak gorąco,
A cóż dopiero w południe,
Gdy jeszcze mocniej w nozdrza uderzą zerwane bzy!
Dziewczyno na palcach wspięta,
Której ręce tak czule,
Z taką nadzieją chwytają coraz pełniejsze gałęzie!
Dziewczyno bardzo szczęśliwa,
Z listem wycałowanym,
Z listem okrutnie krótkim,
Cóż na niemiłość poradzę?
Trzęsę się twoim szczęściem
I drżę jak targane bzy.
Julian Tuwim
Na noże
Dzika gra! Straszna gra!
Oczy płoną! Serce gorze!
Który? Dwóch nas być nie może!
Albo ty - albo ja.
Raz-dwa, raz-dwa!
Na noże!!
Krwi! krwi! Tak jak zwierz,
Żarem tchnę, wzrokiem palę!
Bez litości! W męce, w szale
Wyje żądza, wyje chuć!
Celnie gódź!
Dobrze dźgniesz -
- Sam pochwalę!
Stań wprost - nie jak tchórz,
Lub ci sam bod żebro nóż
Wwalę!
Dzika gra, straszna gra:
Albo ty - albo ja!
Miękkie ciało - twarda stal,
Tu się zaczaj, tam się skryj,
Po rękojeść w serce wbij,
Po rękojeść w serce wwal,
W miękkie ciało twardą stal,
Dźgnij!
A ja też, a ja też,
Chytrze, skrycie niby zwierz,
Póki krwią się nie obroczę,
Naprzód skoczę!
Jedna chwila, jeden ruch:
Raz-dwa! Prosto w brzuch!
Wbiję nagle, szybko wtłoczę
I rozpruję i zawiercę,
I bić będzie jedno serce
Jedno z dwóch!
Dumna sprawa, ciężka sprawa,
Chuć czerwona, krwawa sława,
Harda gra! Piękna gra!
Albo ty - albo ja!
Płonę! Dwóch nas być nie może!
Raz-dwa! Raz-dwa!
Na noże!
Lecz nim błysną z nożów skry,
Poprzysięgniem, ja i ty,
Że będziemy strzec najświęciej,
My uparci, my zawzięci,
By strumienie naszej krwi,
Boże broń, nie pobluzgały
Jej - lilijnej, cichej, białej,
Kiedy w strasznej naszej walce
Rękojeście ścisną palce,
Kiedy wielki gniew rozgorze,
Gdy będziemy życiu mścić,
Gdy się zaczniem strasznie bić
Na noże!
Dopisane 27.04.2014r. o godz. 10:00:
:)
Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć. M.S.C.
alter i panna w jednym stali domu,
alter na górze, a panna na dole;
alter, spokojny, nie wadził nikomu,
panna najdziksze wymyślał swawole.
Ciągle polował po swoim pokoju:
To pies, to zając — między stoły, stołki
Gonił, uciekał, wywracał koziołki,
Strzelał i trąbił, i krzyczał do znoju.
Znosił to alter, nareszcie nie może;
Schodzi do panny i prosi w pokorze:
— Zmiłuj się waćpan, poluj ciszej nieco,
Bo mi na górze szyby z okien lecą. —
A na to panna: — Wolnoć, Tomku,
W swoim domku. —
Cóż było mówić? alter ani pisnął,
Wrócił do siebie i czapkę nacisnął.
Nazajutrz panna jeszcze smacznie chrapie,
A tu z powały coś mu na nos kapie.
Zerwał się z łóżka i pędzi na górę.
Sztuk! puk — Zamknięto. Spogląda przez dziurę
I widzi... Cóż tam? cały pokój w wodzie,
A alter z wędką siedzi na komodzie.
— Co waćpan robisz? — Ryby sobie łowię.
— Ależ, mospanie, mnie kapie po głowie!
A alter na to: — Wolnoć, Tomku,
W swoim domku. —
Z tej to powiastki morał w tym sposobie:
JAK TY KOMU TAK ON TOBIE!
~kc Fredro niezalogowany 29 kwietnia 2014r. o 20:36
~ napisał(a): Paweł i Gaweł
Aleksander Fredro
... A alter na to: — Wolnoć, Tomku,
W swoim domku. —
.. kiedy pod naporem wody strop z alterem runął,
Panna na ratunek alterowi sunął,
przemyśleli obaj swoje zachowanie
przeprosili się wzajemnie jak wielmożni waćpanie
od tej pory żyli już ze sobą w zgodzie
pamiętając , że szkodząc innym
szkodzą też i sobie ...
~kc Fredro napisał(a):
.. kiedy pod naporem wody strop z alterem runął,
Panna na ratunek alterowi sunął,
przemyśleli obaj swoje zachowanie
przeprosili się wzajemnie jak wielmożni waćpanie
od tej pory żyli już ze sobą w zgodzie
pamiętając , że szkodząc innym
szkodzą też i sobie ...
: )
Dobre, hehe... więcej, proszę... widzę, że się talent marnuje :)
"Szukam świata w którym jedna jaskółka czyni wiosnę, gdzie szewc w butach chodzi, gdzie jak Cię widzą, to dzień dobry. Szukam świata, gdzie człowiek człowiekowi człowiekiem" J.B.
#Pannazdzieckiem nieaktywny 29 kwietnia 2014r. o 21:20
Nie znam się na poezji , ale Piękne Kobiety tak :) Pax Romana , Poeto :*
Dziękuję Kc , mam nadzieję ucałować Twoje dłonie :*
Ludzie w zasadzie myślą logicznie. Problem polega na tym , że operują na nie pełnych , bądź fałszywych informacjach. I dlatego taką logikę trzeba w du... ży kapelusz włożyć . Krzysztof Karoń.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku.
Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.