ela napisał(a): Śliczny piesek. Może ktoś go przywiązał na chwilę i zbierał grzyby?
Miałam kiedyś suczkę, której nie mogłam na minutę zostawić przed sklepem, bo był wrzask jak zabijanej.
Co za niedorzecznosci! Gdyby go ktoś przywiązał "na chwilę" ,to piesek po uwolnieniu przez pania Anię,odnalazł by swojego własciciela,który przez te chwile nie mógł by odejść daleko,a zwłaszcza kiedy zbierał by przy tym grzyby ,bo nikt szukająć grzybów po lesie nie biega,tylko człapie powolutku.to jedno ,a drugie,las to nie sklep ,w lesie drzwi nie ma,tak mały piesek mógłby sobie chodzić za swym panem po lesie nie czyniąć szkody nikomu,mam takiego małego pieska i chodzi ze mna na grzyby
.Ten piesek został porzucony ,przywieziony samochodem i przywiązany do drzewa,skoro po zapachu osoby ,która go uwolniła potrafił odnależć jej samochód to nie odnalazł by samochodu swego pana albo jego samego?Na pewno szukał samochodu ,można to wywnioskować z tego ,ze się po uwolnieniu oddalił,skoro nie znalazł postanowił poczekać przy samochodzie kogos ,kto go uwolnił i pewnie z nadzieją ,ze ten samochód zawiezie go do jego domu.