magnum44
29 listopada 2013r. o 22:18
„Listopad to wyjątkowo paskudny miesiąc. Skończyła się bezpowrotnie piękna, pełna kolorów i w miarę pogodna jesień (taka, jaka była jeszcze końcem października), a rozpanoszyły się na całego: zimno, plucha, wilgoć i niemal niekończąca się ciemność (choćby taka jak dziś – od rana do zmroku „ ponurochmurność)…”
Boletusie, jesteś bardzo pesymistycznie nastawiony do życia.
Listopad to piękny miesiąc, jak każdy w całym roku, trzeba tylko odkryć jego uroki. Ty ich nie widzisz, to smutne. Gorzej, ludzie jakby podświadomie Ciebie słuchali i na potwierdzenie tego ubierają na siebie ponure kolorystycznie ubrania. Sami dodatkowo się dołują w ten sposób. Na szczęście jest ich niewielu, bo obserwuję mnóstwo optymistycznie nastawionych i KOLOROWO ubranych cudownych człeków, którym ciemność i szarzyzna niestraszne. Mało tego, ostatnio usłyszałam pytanie i z radością odpowiedziałam na nie twierdząco. Dotyczyło przedłużania życia śmiechem. Pytający po mojej odpowiedzi stwierdził, że jest nieśmiertelny. Coś pięknego !
Listopad to piękny miesiąc. W lesie pachnie grzybami, wśród brązów i szarości cieszy oko żywa zieleń mchów. Nastraja pozytywnie biała kora brzóz i wzmacnia zdrowie aromat sosnowych lub świerkowych igieł. Nie wspomnę o romantycznie powiewających żółtych i czerwonych listkach, na usianych kroplami życiodajnej wody, pojedynczych gałązkach buków, brzóz i wielu innych pięknych polskich drzew. Wiem o tym, bo byłam parę dni temu i napawałam się pięknem tego najdoskonalszego ekosystemu.
„Ludzie chodzą zakutani w swoje płaszcze, kurtki, czapki i szaliki, głowy opuszczone w dół, nosy na kwintę; wszyscy jacyś ponurzy, poirytowani, a często do tego jeszcze przeziębieni i zasmarkani.”
O ubraniach wspomniałam powyżej. Zasmarkania i przeziębień wcale nie jest tak dużo, jak mogłoby być. Jest normalnie i spokojnie. Kto jednak nie dba o siebie, cierpi na brak powonienia i zaczerwienienie oczu, spowodowane katarem.
„ Na dodatek dookoła nie tylko szarość i ponurość, ale też jakaś apatia i lekka beznadzieja, unosząca się wokół niczym mgła… No bo, powiedzcie sami, co takiego dobrego, podnoszącego na duchu, dzieje się w tej chwili wokół nas? Ja nic takiego nie znajduję, niestety…”
Wcale nie dziwię się Tobie, że tak napisałeś. Skoro nie dostrzegasz piękna otaczającego Ciebie świata, ludzi, których spotykasz na co dzień. To również jest bardzo smutne.
Jaka apatia, beznadzieja ? Heh…
Mgła… coś wspaniałego u nas w Polsce. Nie jest bowiem zabójcza, jak angielska. I z pewnością kobiety powinny się nią cieszyć, bo poprawia ich urodę. Jest ponadto romantyczna i… niestety kojarzy mi się jednak z Anglią i grasującym w niej Kubą R… ;) To tajemnicze i wywołuje dreszczyk emocji.
Wiele dobrego dzieje się wokół nas, trzeba to jednak umieć zobaczyć. Sercem, oczami, nie tylko wyobraźni. Bardzo mi przykro, że nie znajdujesz tego w swoim życiu codziennym.
„Ale popatrzmy. Najpierw polityka.”
No właśnie… najpierw polityka ! Tu już nic nie napiszę, bo polityki nie cierpię i odsuwam ją na najdalszy plan. Nie oznacza to jednak, że nie martwi mnie los mojej Ojczyzny.
Pozdrawiam Cię Boletusie i życzę wielu wspaniałych, kolorowych przez cały rok szczęśliwych dni.
:)
PS.1. Nie uważam żeby pan prezydent P.R. był „wojowniczy z natury”.
PS.2. Święta, to już całkiem „inna bajka”. Cudowna, pełna szczęścia i miłości oraz bardzo, bardzo doniosła !
Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć. M.S.C.