~ napisał(a):
Kiedy Noe budował Arkę w środku lądu też wszyscy go brali za ostatniego głupca i szaleńca. Nawet gdy już rozpoczęły się ulewy
To prawda i podobnie ma być w czasie ponownego przyjścia Pana Jezusa. Potop oznaczał koniec dawnego świata na ziemi i początek nowego. W czasie ostatecznym nie trzeba budować ani arki, ani schronu, ale mieć pewność zbawienia poprzez wiarę w Pana Jezusa Chrystusa. Ludzie z całej ziemi którzy należą do Niego zostaną pochwyceni, a na ziemi zapanuje wielki ucisk. Analizując Objawienie Jana, widzimy, że świat zmierza do szykowania się na ten czas. Dobrze jest by człowiek by świadomy dnia sądu i piekła, ale najważniejsze by był świadomy, że potrzebuje Boga, jego miłości, uwolnienia i trwania w Panu Jezusie Chrystusie poprzez Ducha Świętego.
~ napisał(a): Trudno powiedzieć, czy to jakieś wizje prorocze czy może choroba. Zastanawia tylko bardzo, że jego wizje są niesprzeczne z Apokalipsą św. Jana i licznymi objawieniami świętych katolickich takich jak święta Faustyna
Ja osobiście nie polecam objawień siostry Faustyny. Miała ona wizje w których raz Pan Jezus powiedział jej by spaliła to wszystko i zaczęła go poznawać takim jakim jest naprawdę, a kiedy indziej miała wizje Pana Jezusa całkiem inne. Towarzyszyły też temu złe samopoczucia Faustyny. Same jej wizje nie wiele wnoszą do Ewangelii. Co ciekawe, ksiądz z którym rozmawiała na ten temat również był zdania, że doświadcza raczej zwodzeń demonicznych. Na całym świecie występują sprzeczne z Biblia objawienia. Są też przypadki, gdy ludzie widzą kosmitów - towarzyszą temu demoniczne reakcje. A gdy ludzie wzywają imienia Pana Jezusa Chrystusa, kosmici znikają... Dlatego że za wszystkim tymi fałszywymi manifestacjami stoi ta sama siła - demony.
Prawdzie objawienia mają to do siebie, że się spełniają i często dotyczą konkretnych spraw ludzi. Bóg daje wtedy np. sny, lub przemawia przez proroków w Duchu Świętym. Jest taka ciekawostka: pewien człowiek, który bardzo prężnie działa w Open Doors (potężna służba międzynarodowa dla prześladowanych chrześcijan) był w pewnym zborze ewangelicznym na nabożeństwie - jako dziennikarz miał za zadanie zrobić reportaż o mówieniu innymi językami. Był to czas lat 90 przed wielką powodzią w Polsce. Bóg dał do tego zboru proroctwo, że wyleje wody na ulice Wrocławia i te ulice były wymieniane. Niestety, ale chrześcijanie którzy tam byli, oczywiście dodali sobie interpretacje, że chodzi o wylanie Ducha Świętego, że porostu ludzie będą się na tych ulicach nawracać i będzie tam przebudzenie (takie przebudzenia ogólnie mają miejsce na całym świecie) :)... Bóg jednak podał dosłowne proroctwo i te ulice poprostu zostały zalane w czasie powodzi. Ten człowiek, ateista dziennikarz, słysząc to proctwo i widząc wkrótce jego spełnienie zaczął szukać Boga, czytać Biblie. Przyjął Ewangelie i zdecydował, że chce iść za Panem Jezusem. Wtedy akurat przyszedł do niego diabeł, pod postacią obrzydliwego węża, do jego pokoju. Powiedział mu: "Jeśli nie pójdziesz za Jezusem, dam Ci to, czego chcesz". Ten człowiek wybiegł z pokoju, kilka godzin próbował otrząsnąć się po tym co widział i słyszał. Towarzyszyła też temu obecność zła. Później do tego człowieka przyszedł Pan Jezus i powiedział mu (on już był zdecydowany iść za Panem) - "A ja dam Ci to, o czym byś nie marzył" :).
Zachęcam do szukania woli Bożej w naszym osobistym życiu, bo Bóg jest blisko nas i przemawia do tych którzy Go szukają poprzez Ducha Świętego, tak jak to jest opisane w Ewangelii.