Zastosowana autokorekta
~no to przypomnijmy... napisał(a): Uczestniczyłem w obu spotkaniach w mieszkaniu P. Kisilijczyka i salce przykościelnej. W latach osiemdziesiątych grupa P. Maślickiej nie współpracowała z bolesławiecką "Solidarnością" dopiero po obradach Okrągłego Stołu zaprosili nas działaczy "Solidarności" na spotkanie w mieszkaniu P. Janka, zostaliśmy tam poinformowani że P. Kisilijczyk został wytypowany przez ludzi związanych z P. Maślicką jako kandydat do sejmu i P. Maślicka przekonywała nas że to jest ten najlepszy zna problemy robotników i pomimo że ma wyższe wykształcenie za komuny niczego się nie dorobił jeżdzi starą Syrenką, o działalności w opozycji kilka zdań z których zapamiętałem że w trudnych chwilach wspierał Państwa Maślickich i był aktywnym działaczem Klubu Inteligencji Katolickiej. (Prywatnie do P. Janka - czym Pan jeżdi teraz gdy wielu robotników ledwo wiąże koniec z końcem). P Kisilijczyk poprosił nas o poparcie, został poinormowany że przyjeliśmy do wiadomości i rozważymy. Spotkanie w salce przykościelnej miało na celu wyłonienie i zaakceptowanie w głosowaniu kandydata do Sejmu. P. Maślicka zaproponowała i poddała pod głosowanie kandydaturę P. Kisilijczyka, w pierwszym głosowaniu kandydat nie został zaakceptowany, P. Maślicka popłakała się opuszczała salkę by po chwili wracać i nadal fossować swego kandydata. My działacze "Solidarności " moim zdaniem na to spotkanie przyszliśmy kompletnie nieprzygotowani, dopiero w salce zaczeliśmy szukać kontrkandydata dla P. Janka, pamiętam że wszyscy zaproponowani przez zgromadzonych odmówili kandydowania, po burzliwej dyskusji i braku innych został zaakceptowany na kandydata do Sejmu Jan Kisilijczyk ku wielkiej radości P. Danuty która oświadczyła że będzie jego Mężem Zaufania. Jako członek Komitetu Obywatelskiego stwierdzam że panu Posłowi i Pani Maślickiej "Solidarność" Bolesławiecka była potrzebna do osiągnięcia ich celu, opieram to na tym że do wyborów ich kontakty z nami były aż nazbyt częste, po wyborach praktycznie z dnia na dzień ustały, jako były robotnik do wyborów miałem zaszczyt być na ty z Panem Posłem i Panią Danutą, po wyborach przestali mnie poznawać. Wiem że to nie nasza Komitetu działalność była podstawą zwycięstw naszych kandydatów - w tamtym czasie każdy ze zdjęciem z Wałęsą był pewniakiem - ludzie głosowali przeciw komunie i jest Pani Maślicka żałosna przypisując w swojej książce sobie zasługi w zwycięstwie Pana Kisilijczyka, zgodziłbym się z tezą że łzami rozmiękczyła Pani zgromadzonych i przeforsowała swego przyjaciela. Absolutnie jako były działacz popieram kolegę Ogrodnika i napiszę więcej - conajmiej 90% Polskiej inteligencji byłych działaczy Solidarności i opozycji zdradzili "Solidarność" i robotników, jak nie nazwać was zdrajcami skoro razem obaliliśmy komunę a to wy stawiacie siebie na piedestale, za P. R. L rządzili i bogacili się komuniści - teraz ci co zdradzili "Solidarność".