~antyszczepionkowiec napisał(a): A z tym lizaniem paluchów by otworzyć worek czy reklamówkę to jest epidemia :D gdzie się nie obejrzysz tam liżą te łapy to jest obrzydliwe I jak mają się ludzie nie zarażać? :|
Dupokoki i inne szpitalne syfy w to niby jak się tam dostały???
Wystarczy przejść się po korytarzu na Jeleniogórskiej na pierwszym piętrze jak są poradnie . Ściany brudne wyświechtane , śmierdzi z tych ścian że porzygać się można. Ludzie krążą po całym szpitalu jak chcą i gdzie chcą
S,r,a,n,i,e w banie,pitolenie na scenie,.Ja przenigdy nie dotykam wózka w markecie za uchwyt ,tylko tam gdzie nikt nie dotyka a mianowicie po bokach i tak bardziej nisko ,na pewno nie za uchwyt,często nawet mam rekawiczkę foliową nałożoną,do toalety wchodząc nigdy nie dotykam klamki dłonią,tylko łokciem,to nie jest wygodne ale proste i łatwe,w ogóle unikam klamek gdziekolwiek by one nie były,noszę ze sobą płyn bakteriobójczy ,przecieram wnętrze dłoni mimo iż nie dotykam prawie niczego ,co dotykaja wszyscy ,z komunikacji publicznej nie korzystam ,pozostaja pieniądze ,no i na te mam płyn,zdarza mi sie tez "liznąć " sobie paluszki kiedy natrafię na wyjątkowo krnąbrne woreczki foliowe,żeby je otworzyć ,ale ręce mam czyściutkie bo nie zbieram na nie wcześniej zarazy od różnych brudasów co nie maja pojęcia ,ze po wyjściu z klozeta trzeba umyć PORZĄDNIE I DŁUGO ręce a nie jak ten z "dnia świra".Jednakże mam prośbę ,jeżeli ktoś zna lepszy sposób niż zwilżone palce ,aby otworzyć zassane woreczki foliowe niech proszę ,poda ten sposób.