~mir.ko napisał(a): sie chodzilo w 3 kalsie :), piekne wspomnienia, te szatnie 2 osobowe :).. odwazni skakali na 2.5m - ratownik asekurowal tyczką, potem walka pod mega szuszarą. ale zawsze przerazalo mnie te pol metra posadzki od poziomu wodyPamiętam wielką suszarkę na ścianie. Mialam bardzo dlugie włosy i nigdy nie mogłam ich wysuszyć. My chodzilismy na te zajecia w 5 klasie. Na samą myśl o tym czuję chlor. Raz nawet wpadło mi mydło do basenu :D i musiałam je wyciągnąć :).
k1p napisał(a): Heh, jak sobie przypomnę kilkuosobowe szatnie za zasłonami od strony basenu, zapach chloru i suszarki, które parzyły w dłonie, a nie suszyły włosów... To dochodzę do wniosku, że teraz jest idealnie.
Bajdel napisał(a): Taa....i ten ratownik, który zawsze podnosił kotary, kiedy gacie leciały w dół