Mateusz Madejski, jeden z autorów ze strony Bezprawnik.pl natknął się w sklepie przy ulicy Kościuszki na nazistowskie "pamiątki". Natknął się tam m.in. na mundur SS, czapkę Wermachtu, popiersie Hitlera oraz akcesoria ze swastykami. Jego zdjęcia dokumentujące asortyment sklepu można zobaczyć TUTAJ.
"Opaskę ze swastyką można dostać za 110 złotych albo za 25 euro. Skąd cena w tej drugiej walucie? Bolesławiec leży tuż przy granicy z Niemcami, do pierwszego większego miasta za granicą, czyli Görlitz, można się dostać w około 40 minut. Zresztą, w mieście można spotkać bardzo dużo obywateli tego kraju, którzy chętnie kupują wyroby ceramiczne po okazyjnych cenach. W „Sklepie firmowym” nie wszystkie stare przedmioty nawiązywały do hitlerowskich Niemiec. Widziałem też na przykład beret Ludowego Wojska Polskiego, a nawet amerykańską flagę. Jednak zdecydowana większość starych rzeczy była związana z ideologią nazistowską." - czytam na Bezprawnik.pl.
Madejski powiadomił Urząd Miasta, w sklepie pojawili się strażnicy miejscy, udokumentowano podejrzany asortyment i sprawą zajęła się prokuratura.
- Prokuratura analizuje zebrane materiały pod kątem ewentualnego popełnieni przestępstwa - mówi dla Bolec.Info prokurator Sebastian Woźniak z Prokuratury Rejonowej w Bolesławcu. - Dokonywana jest analiza czy zachowanie sprzedawcy wyczerpuje znamiona z paragrafu 2 artykułu 256 Kodeksu Karnego. Sprawdzane jest też zachowanie w kontekście paragrafu trzeciego tego artykułu, czyli działalności kolekcjonerskiej. Po analizie podejmiemy decyzję co dalej w tej sprawie.
Madejski w swoim tekście na Bezprawnik.pl sugeruje, że sklep narusza paragraf drugi artykułu 256 KK z którego dowiadujemy się, że propagowanie faszyzmu jest zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do 2 lat. Tej samej karze podlega, kto w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza, nabywa, przechowuje, posiada, prezentuje, przewozi lub przesyła druk, nagranie lub inny przedmiot, zawierające faszystowskie treści.
Paragraf trzeci, brany również pod uwagę przez prokuraturę, mówi że "nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego określonego w § 2, jeżeli dopuścił się tego czynu w ramach działalności artystycznej, edukacyjnej, kolekcjonerskiej lub naukowej."
Właściciel sklepu, członek Bolesławieckiego Stowarzyszenia Kolekcjonerów i Miłośników Historii Miasta, powiedział nam, że nie propaguje faszyzmu, a jedynie sprzedaje pamiątki dla kolekcjonerów. Zaopatrują się u niego grupy rekonstrukcyjne a wystawa sfotografowana przez Madejskiego była zrobiona właśnie na potrzeby kolekcjonerów, którzy mieli do niego przyjechać. Co ciekawe, w faszystowskie pamiątki zaopatrują się u niego także żołnierze amerykańscy. A oprócz pamiątek związanych z armią niemiecką, ma też inne, m.in. z wojska polskiego. To co sprzedaje w swoim sklepie ze starociami kupuje głownie na giełdach staroci, m.in. w Bolesławcu.
Artykuły z emblematami nazistowskimi i niemieckiej armii zdjął jednak z ekspozycji w sklepie.
Do sprawy wrócimy.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).