Nie zawsze mi to w życiu wychodziło, ale zwykle starałem się pracować w redakcjach, w których nikt nie mówił mi, co mam myśleć i kogo wielbić, a kogo krytykować. Bolec.Info jest niezależne i to największy komfort pracy tutaj.
No dobra, inne komforty też są, mamy ekspres do kawy, lodówkę, niezły sprzęt foto-wideo, własne studio a nawet klimę w redakcji. Mimo wszystko jednak to, że nie musimy zaklinać werbalnie rzeczywistości, czy omijać niewygodnych tematów, aby jakaś władza nas kochała i pozwalała wystawiać sobie faktury - jest nawet istotniejsze niż istotne.
Bolec.Info to dużo wolności ale i, przy najmniej dla mnie, medium w jakiś sposób obywatelskie. Potrzebne Bolesławcowi jak wentyl. W czasach nagminnego prostytuowania się mediów nie jest łatwo się nie sprzedać, a skoro robi to tak wielu, nawet masowość mogłaby stanowić alibi. A szefowie Bolec.Info robią swoje i różni ludzie pracujący w tej redakcji przez minione 15 lat też.
Media służące władzy za kasę mają łatwiej, bo ich budżet spina się bez wysiłku... no może poza wysiłkiem jakiego wymaga patrzenie sobie w lustrze w twarz. Dlatego to, że Bolec.Info istnieje już 15 lat jest powodem do dumy i okazją, żeby docenić pracę tych, którzy współtworzyli ten portal i gazetę od początku.
Oczywiście, że Bolec.Info ma swoje wady, ale skoro tworzący to medium je mają, to coś na portal przeleźć musi. Mnie też wkurzają nasze błędy, wypaczenia i zaniedbania. Walczymy z tym, ale nie jest to równa walka : )))
Ważniejsze jednak jest to, że ludzie spławiani ze swoimi problemami czy informacjami gdzie indziej, tutaj mają możliwość powiedzenia tego, co myślą. Nie pomijamy pomijanych. Ważne jest to, że Bolec może więcej, bo jego istotą nie jest dobre samopoczucie klientów - wolimy zadowalać czytelników i widzów.
W mieście w którym inicjatywy i ludzie spoza jedynie słusznego towarzystwa wzajemnej adoracji nie mają łatwo, każda forma niezależności myślenia czy odwagi cywilnej znaczy więcej i warta jest uszanowania. Myślę, że wszyscy w Bolec.Info naprawdę w to wierzymy i dlatego często staramy się pomóc tym, którzy nie mogą liczyć na wsaprcie gdzie indziej.
Napisałem powyżej, że wolimy zadowalać także "widzów", bo to w Bolcu wróciłem na wizję, gdy ku własnej zgubie wymyśliłem sobie piątkowy program na żywo. Ku swojej zgubie, bo czasem trudno być co tydzień w formie, bo nie jeden gość by do programu przyszedł, ale pracuje w miejskiej firmie abo podlega jakiemuś lokalnemu towarzyszowi i wie, że dostanie po nerach, jak się na Bolcu pojawi. Ku swojej zgubie także dlatego, że bezpowrotnie utracona anonimowość bywa uciążliwa, co pozwoliłem sobie opisać rok temu na Bobrzanach w takim tekście pod tytułem: "Bogdan! Gdzie jesteś?":
Dziś przed 8 rano pod biedrą łapie mnie jakiś gość i mówi:
– Ja pana znam!
– Trudno – myślę, bo ja gościa nie kojarzę.
– Panie, mnie mój znajomy jeden powiedział – peroruje mój “znajomy” – że pan straszne rzeczy wypisujesz na tym portalu społecznościowym, okropne.
– Ale konkretnie jakie? – pytam.
– No obrzydliwe rzeczy.
– A konkretnie?
– No takie, że się nie powinno wypisywać! – podnosi głos.
– A jak ten pana znajomy się nazywa? – pytam.
– Bogdan Giemza.
– To niech pan mu powie, żeby do mnie napisał albo zadzwonił i mi wytłumaczył o jakie okropieństwa mu chodzi.
– Powiem mu, ale już pan takich rzeczy nie wypisuj!
– Ale jakich?
– No takich jak pan wypisujesz!
Bogdan, gdzie jesteś? Weź mi wytłumacz : )
I tak to często wygląda.
Ale bezpowrotnie utracona anonimowość to także mnóstwo sympatii od czytelników. Pracowałem przez minione ponad 20 lat w wielu mediach, w obu bolesławieckich obecnie telewizjach, w kilku gazetach lokalnych i regionalnych a nawet w radiu. Nie pamiętam, aby nazwa mojego pracodawcy tak często wywoływała tak pozytywne reakcje i chęć do współpracy u widzów, czy czytelników. Trudno nie odnieść wrażenia, że ludzie (może poza niektórymi bohaterami tekstów związanych z władzą), po prostu lubią Bolec.Info. To jest cholernie miłe.
Trudno mi podsumowywać 15 lat, bo przez większość tego czasu byłem czytelnikiem, bolecnautą, czasem człowiekiem współpracującym z tym portalem jako autor, czy klient. Przez ten czas miałem poczucie, że portal Bolec.info może być lepszy, ładniejszy, lepiej robiony i bardziej ogarnięty. Od pewnego czasu mam na to wpływ i już wiem, że to nie takie proste. Jak w każdej pracy zdarza się plażowanie, ale generalnie tutaj non stop jest co robić i czasem ma się wrażenie, że końca nie widać. Z drugiej strony... jeśli po 15 latach końca nie widać, to raczej dobrze. I jakoś nie mam wątpliwości, że tego końca Bolec.Info jeszcze długo nie zobaczy. Z prostego powodu: to nie jest tylko biznes. Tutaj naprawdę chodzi o coś więcej. I jeśli czasem czytając Bolec.Info dochodzicie do wniosku, że istotne nie jest dla nas tylko wystawienie faktury za kolejną reklamę, a dostarczenie Wam informacji, której często nie znajdziecie nigdzie indziej albo komentarza, którego nikt u nas nie zamówił - to jest dobrze i kolejne naście lat ma sens.
~~Kakaowa Petunia napisał(a): Bardzo inteligentny i elokwentny człowiek, a przy tym uprzejmy. Oby więcej takich dziennikarzy.
kc napisał(a): Ładny, mądry tekst.
PS Bernard ma "lekkie pióro" , powinien napisać książkę (thiller) " O dwóch takich co ukradli gliniadę".
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).