Marcin Wiśniewski (43l.) postanowił zaangażować się w bolesławieckie finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy pięć lat temu.
- Chciałem pomóc dzieciom, Jurkowi Owsiakowi i Michałowi Szwedowi, który rozkręcił WOŚP w Bolesławcu. - mówi Marcin dla Bolec.Info. - Michał jest moim przyjacielem i trzeba mu pomagać, bo robi świetną rzecz.
W niedzielę było bardzo zimno, ale Marcin nie zmarzł.
- W moim stroju jest ciepło - mówi Człowiek-Puszka. - Sam wykonałem go pięć lat temu według własnego projektu, to był spontan, czasem trochę ją modyfikuję i co roku inaczej oklejam puszkę. W zeszłym roku kwestowałem zdalnie, ale tak naprawdę od pięciu lat staję przed miejscem finału i zbieram pieniądze.
Na co dzień Marcin jest ojcem półtorarocznej córeczki i narzeczonym. Pracuje jako lakiernik i zajmuje się... felgami. Niedzielny finał był dla niego szczególnie trudny, bo jest po operacji kolana i musiał korzystać ze specjalnego stolika, aby wytrzymać cały dzień kwestowania. Nie wie na razie ile pieniędzy zebrał, ale jego zwykle puszki biją lokalne rekordy wolontariuszy.
- Zbieramy na jeden cel, więc to ile kto zebrał nie jest takie ważne, tu nie chodzi o rywalizację - mówi nam Marcin.
Planuje kolejne kwestowanie za rok i ma kilka prostych słów do bolesławian:
- Dziękuję bardzo za pomoc, za to że przyszliście i wsparliście WOŚP - mówi.
Bolesławiecki sztab WOŚP zebrał w tym roku, także dzięki Marcinowi, ponad 160 tysięcy złotych!
~~KaKaKaJa napisał(a): Czy dużo pan piję? Połowę rozlewam .
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).