Grzyb na ścianach w tydzień po hucznym otwarciu dworca

Po remoncie za blisko 20 milionów złotych wychodzą pierwsze budowlane buble. Sprawdziliśmy, jak to wygląda z bliska.

Pleśń na wyremontowanej ścianie dworca (fot. Bolec.Info)

REKLAMA

Tydzień temu politycy, posłowie, senatorowie, wiceprezydent miasta i starosta wygłosili wiele pięknych słów na otwarciu wyremontowanego dworca PKP. Dziś już nie jest tak pięknie.

Umowa na przebudowę dworca PKP, pomiędzy PKP S.A. a wykonawcą prac, firmą Lindner Polska, została podpisana 23 marca 2020 roku. Według umowy, wartość remontu miała wynosić 15,9 mln zł brutto, a realizacja miała zakończyć się w czerwcu 2021 roku.

6 maja tego roku, prawie rok po terminie, wreszcie otwarto dworzec dla podróżnych. Nie wywiązano się z terminu, nie udało się też zmieścić w zakładanym budżecie i remont wyniósł prawie o cztery miliony złotych więcej. 

Już w tydzień od uroczystego otwarcia dworca Bolecnauci informują nas o widocznych niedociągnięciach i pierwszych wadach budynku.

Na jednej ze ścian, od strony peronu pierwszego, wyszła pleśń. Dookoła budynku widać też liczne pęknięcia elewacji i odparzający się tynk. W oczy rzucają się też nierówno pomalowane ściany, na których mocno widoczne są łaty i prześwity. Odpadł także kawałek rynny. Na zabytkowych kaflach pojawiła się też pierwsza naklejka pozostawiona przez wandali. Dziwne jest również rozmieszczenie ławek. Na peronie pierwszym, z którego odjeżdża pociąg w stronę Wrocławia, są tylko trzy ławki. Natomiast na peronie drugim, z którego odjeżdżają pociągi w kierunku Zgorzelca, ławek jest aż 14.

Zobaczcie, jak z bliska wygląda świeżo odnowiony dworzec PKP w Bolesławcu.

Jak wrażenia?

Pleśń na ścianie od strony peronu pierwszego.

Prześwity i niedociągnięcia na elewacji.

Pęknięcia i odparzenia tynku.

Kawałek rynny.

Pierwszy ślad wandalizmu.

Dziwne rozmieszczenie ławek.