Jest ciepło dlatego lasach nie tylko powiatu bolesławieckiego pokazały się i atakują także ludzi "latające kleszcze". W rzeczywistości nie są kleszczami. Są to strzyżaki sarnie, które potrafią obsiąść człowieka całymi chmarami. Owady te nie są niebezpieczne, ale ślad po ich ukąszeniu jest bolesny i może utrzymywać się miesiącami.
Strzyżak sarni, znany też jako strzyżak jeleni, to owad, na którego potocznie mówi się kleszcz ze skrzydłami – jest do niego bardzo podobny. Znany jest także jako łowik lub wesz jelenia. Ten mały, mający około 5–6 mm wielkości owad, ma skrzydła oraz brązowe spłaszczone ciało z silnymi odnóżami, zakończonymi pazurkami czepnymi. Ponieważ chitynowy pancerzyk jest bardzo twardy, to trudno go rozgnieść. Gdy strzyżaki, czy też "latające kleszcze", znajdą żywiciela, tracą skrzydła i przyczepiają się mocno do skóry, przez co trudno je wyciągnąć.
"Latające kleszcze" występują dość licznie na terenie całego kraju. Pojawiają się najczęściej od czerwca do września, ale atakują jak jest ciepło np. w maju i późną jesienią.
Strzyżaki pasożytują na leśnych zwierzętach takich jak łosie, borsuki czy sarny i jelenie. Wgryzają się w ich skórę, odrzucają skrzydełka i wypijają krew. Niestety "latające kleszcze" atakują również ludzi. Czają się przede wszystkim w okolicy ścieżek wydeptanych przez zwierzęta.
Latające kleszcze obsiadają nawet całymi chmarami, a ich ukąszenie jest bardzo bolesne. Wielkość strzyżaków sprawia, że w łatwy sposób mogą wejść do uszu, nosa, czy pod powiekę. Dzięki nóżkom z haczykami na końcach, czepiają się w skórę głowy, między włosy, przez co trudno jest je wypleść.
Zmiana powstała na skórze po ukąszeniu latającego kleszcza może utrzymywać się miesiącami.
Strzyżaki sarnie są jajożyworodne, co oznacza, że po kopulacji rodzą na swojej ofierze larwy. Te spadają na ziemię i w ten sposób przeczekują na kolejny sezon żeru. Ponieważ człowiek nie jest docelową ofiarą "latających kleszczy", nie rozmnażają się na nim, lecz traktują jako etap przejściowy przed znalezieniem nowej ofiary.
Początkowo ukąszone przez latającego kleszcza miejsce swędzi, dopiero na drugi dzień zaczyna boleć. Powstała na skórze swędząca grudka może utrzymywać się przez dłuższy czas, średnio 2–3 tygodnie.
Strzyżaki są o tyle niebezpieczne, że mogą przenosić bakterie powodujące choroby i zmiany skórne.
Chociaż lepiej uważać na "latające kleszcze", szczególną ostrożność powinniśmy zachować w związku z prawdziwymi kleszczami. Ich ugryzienia nie bolą, czasem nie pozostawiają żadnych śladów, ale mogą skutkować poważnymi chorobami. Przenoszone przez powszechne w Polsce kleszcze pospolite schorzenia to groźne dla zdrowia, a czasem i życia, borelioza czy kleszczowe zapalenie mózgu. O tym napiszemy w następnym artykule
- Nie ma naukowych potwierdzeń, że "latające kleszcze" przenoszą jakiekolwiek choroby - mówi inż. Barbara Zawadzka z Nadleśnictwa Bolesławiec. - Chcę uspokoić wszystkich i zachęcić do spacerów po naszych lasach. Na wiosnę przyroda przecież budzi się do życia. Uważajcie na kleszcze.
(źródło:/www.medonet.pl)
~~Porcelanowa Trzmielina napisał(a): borelioza pszenoszona pszez te paskuctwa moze ujawnic sie po kilku latach
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).