Groźby śmierci wobec prezydenta Bolesławca

- Jestem prezydentem od 20 lat, lecz do niedawna nie dochodziło do tego rodzaju sytuacji - skomentował Piotr Roman

Prezydent Piotr Roman (fot. Julia Drzewiecka)

Na dzisiejszej sesji Rady Miasta prezydent Piotr Roman poruszył temat pomocy dla uchodźców z Ukrainy. Wspomniał także, że choć wielu bolesławian aktywnie wspiera Ukraińców, on sam od początku wojny otrzymuje liczne pogróżki pod swoim adresem, będące reakcją na działania władz miasta pomagające uchodźcom. 

Prezydent odczytał niektóre spośród otrzymanych wiadomości. Znalazły się wśród nich groźby strzału w tył głowy z karabinu, "wypatroszenia" oraz innych brutalnych metod morderstwa. Pojawiły się także zarzuty, że prezydent wspierając Ukraińców, pomaga nazistom oraz banderowcom. Jeden z nadawców dodał, że kiedyś głosował na Piotra Romana, lecz teraz żałuje swojej decyzji, inny zaś pod wiadomością pełną gróźb napisał okolicznościową formułę "z poważaniem". 

Niektóre spośród nadesłanych wiadomości stanowią prawdopodobnie tzw. kaskadę, czyli wiadomość wysyłaną z jednego adresu do wielu różnych odbiorców, lecz przynajmniej dwie z nich nadano z terenu Bolesławca, czego dowodzi analiza adresów IP, z których zostały przesłane. 

Nie jest to pierwszy przypadek, gdy Piotr Roman otrzymuje pogróżki. Do podobnej sytuacji doszło w sierpniu ubiegłego roku, lecz Prokuratura Rejonowa umorzyła dochodzenie w tej sprawie. Ponadto 13 stycznia 2020 roku do ratusza wtargnął agresywny, uzbrojony mężczyzna, który chciał zabić prezydenta Bolesławca. 

Po tym zdarzeniu w Urzędzie Miasta znacząco zaostrzono procedury bezpieczeństwa.