Całe zdarzenie miało miejsce w zdewastowanej willi, dziś już nieistniejącej, która znajdowała się w lesie przylegającym do ulicy Leśnej. 13 sierpnia 1953 roku ktoś zauważył, że na zniszczonym budynku zawisła zagadkowa flaga i doniósł o tym ubecji. Wspomniana flaga, jak władze powiatowe raportowały później Wojewódzkiej Radzie Narodowej we Wrocławiu, była koloru żółtego z obwódką białą, na tle żółtym wyszyty był kolorem czerwonym herb miasta Bolesławiec, na którym to herbie był niemiecki czarny orzeł, na piersiach którego wyszyty był biały krzyż i pół księżyc. Funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa natychmiast zdjęli flagę i ją zabezpieczyli, wszczynając w tej sprawie śledztwo, które nie ujawniło jednak żadnego sprawcy.
Do dziś nie wiadomo, kto i dlaczego wywiesił flagę na opuszczonej willi, jednak przy tej okazji wyszła na jaw duża ignorancja powiatowych urzędników w kwestii lokalnej symboliki. Uznanie czarnego orła, mającego na piersi biały krzyż i półksiężyc, za symbol niemiecki, nie jest zgodne z prawdą, gdyż jest to tak naprawdę orzeł dolnośląski. Ta wersja herbu Dolnego Śląska, obowiązująca także współcześnie, była wtedy jednak powszechnie uznawana za wersję niemiecką ze względu na czarny kolor upierzenia orła. Zapominano przy tym, że tak naprawdę jest to nawiązanie do herbu księcia Henryka Pobożnego, poległego w 1241 roku w bitwie pod Legnicą. Również skojarzenie barw żółto-białych z Watykanem nie jest jedynym możliwym wyjaśnieniem, bowiem są to barwy nie tylko kościelne, ale też dolnośląskie.
Jak widać, sprawa jest bardzo tajemnicza, a niewykrycie sprawców jej wywieszenia powoduje, że każdy może mieć swoją teorię na temat ich zamierzeń. Wykonanie flagi z pewnością było czasochłonne i wymagało znajomości lokalnej, dolnośląskiej symboliki, więc było raczej zaplanowaną akcją, która miała jakiś nieznany nam dziś cel. Fakt, że żółto-biała flaga została wywieszona na dwa dni przed ważnym katolickim świętem, może sugerować, że sprawa miała pewien związek z Kościołem, jednak mogła być to też koincydencja czasowa. To, że na fladze znalazł się historyczny dolnośląski orzeł, uważany wtedy za niemiecki znak, może sugerować, że Kościół nie miał z tym nic wspólnego, a zawiesili ją nieliczni przebywający jeszcze w naszym regionie Niemcy. Mogła być to też ubecka prowokacja, mająca sugerować rzekome związki Kościoła z Niemcami, jednak nie doszło wtedy do żadnej większej akcji propagandowej, wymierzonej w duchownych.
A Wy co myślicie o tej zagadkowej sprawie? Dajcie znać w komentarzach!
Źródło: Archiwum Państwowe we Wrocławiu, akta Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej we Wrocławiu, sygn. IV/19.
~~Mlecznobiała Petunia napisał(a): Dziadek rudzielca działał na pomorzu - zbierał pieniądze do walizki nie powiem komu.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).