Przez wieki bolesławianie musieli sobie radzić bez jakichkolwiek mediów - czy to wolnych, czy rządowych, czy magistrackich, czy jakichkolwiek innych. Różne nowości, zarówno lokalne jak i te z dalszych stron, przekazywano sobie z ust do ust, ewentualnie na wiecach, zebraniach czy poprzez oficjalne rozporządzenia. Zresztą na przykład w szesnastowiecznym Bolesławcu trudno byłoby się utrzymać niezależnemu dziennikarzowi śledczemu - za krytykę władz miejskich można było trafić do lochu głodowego, a w mieście zaczynającym się przy obecnych Termach i kończącym się już przy dzisiejszym Okrąglaku (nie liczę tutaj przedmieść) i tak każdy o każdym sporo wiedział.
Zmiany nadeszły w 1767 roku, gdy w powstałym kilkanaście lat wcześniej Królewskim Sierocińcu zainstalowano pierwszą znaną w historii miasta drukarnię, sprowadzoną tutaj z Jeleniej Góry. Minęło siedem kolejnych lat i sierociniec zaczął wydawać pismo o nazwie Bolesławiecki Miesięcznik dla Pożytku i Przyjemności (Bunzlauische Monatschrift zum Nutzen und Vergnügen). Nie była to jeszcze gazeta newsowa, a raczej czasopismo popularnonaukowe, aczkolwiek można tam było znaleźć także rubrykę z wiadomościami ze Śląska i świata. Pierwszymi redaktorami Bolesławieckiego Miesięcznika byli publicysta i nauczyciel Erdmann Friedrich Buquoi oraz pastor Johann Friedrich Bethmann Löwe. Ten drugi w 1777 roku musiał uciekać z miasta w atmosferze skandalu, bo niespodziewanie pewna młoda mieszczanka urodziła martwe dziecko i jako ojca wskazała właśnie pastora.
Siedzibą pierwszej w historii bolesławieckiej redakcji był główny gmach sierocińca, mieszczący dziś Archiwum Państwowe we Wrocławiu Oddział w Bolesławcu. Z czasem, gdy w 1795 roku powstał budynek obecnego Oxpressu, przeniesiono tam drukarnię, a więc zapewne także i redakcję.
Bolesławiecki Miesięcznik utrzymywał się głównie z donacji osób prywatnych, a te pod koniec XVIII wieku zaczęły się wyraźnie zmniejszać. Na rynku rosła konkurencja, a gdy w 1813 roku do pruskiego wówczas Bolesławca wkroczyły wojska francuskie, okupanci zniszczyli drukarnię. Po wojnie miesięcznik jeszcze przez krótki czas był wznawiany, jednak ostatecznie upadł w 1818 roku, a odbudowaną drukarnię wydzierżawiła osoba prywatna.
W 1851 roku drukarnię wydzierżawił C.B. Titze, na zawsze wiążąc jej losy z dziennikarstwem. 3 grudnia 1851 roku rozpoczął wydawanie pierwszej newsowej gazety w historii Bolesławca, znanej wówczas jako Wiadomości dla Miasta i Powiatu Bolesławiec (Intelligenzblatt für die Stadt und Kreis Bunzlau). Intelligenzblatt był specyficznym typem gazety w ówczesnych Niemczech, będącym suchym dziennikiem urzędowym. Nie zawierał reportaży, felietonów czy wywiadów, a jedynie suche informacje o aktualnych sprawach karnych, przetargach, uchwałach magistratu czy poszukiwanych przestępcach. Początkowo gazetę wydawano jedynie w nakładzie 1000 egzemplarzy, jednak zainteresowanie rosło, więc nakład zwiększono do 2000, a periodyk wydawano w każdą środę i sobotę.
Prawdziwą rewolucją dla drukarni i redakcji był 1872 rok, czyli moment przejęcia drukarni przez żydowskiego księgarza i litografa z Bolesławca, Louisa Fernbacha. Fernbach prowadził już małą drukarnię przy Nikolaistrasse (ob. ul. Kutuzowa), a dyrekcja Królewskiego Sierocińca, skonfliktowana z Titzem i wciąż borykająca się z problemami finansowymi, postanowiła mu swą drukarnię już nie wydzierżawić, ale sprzedać. Fernbach się zgodził i przy okazji przejął Wiadomości, przekształcając je w nowoczesny, rozbudowany treściowo dziennik o nazwie Bolesławiecka Gazeta Miejska (Bunzlauer Stadtblatt).
Niemal zawsze Bolesławiecką Gazetę Miejską otwierały nowości ze świata (bardzo liczne, a pamiętajmy, że gazeta ukazywała się codziennie - poza niedzielami i świętami - w małym miasteczku na prowincji), po czym czytelnik natrafiał na liczne wieści, często nawet drobne, z całego regionu bolesławieckiego. Obok opisów dużych wydarzeń były też te pozornie drobniejsze, jak jubileusze urodzin najstarszych bolesławian, informacje o zebraniach Ochotniczych Straży Pożarnej w wioskach czy, to już nieco później, zapowiedzi transmisji radiowych najważniejszych niemieckich rozgłośni. Sporo miejsca zajmowały też działy kulturalny, literacki, sportowy i reklamowy. Nową siedzibą redakcji, mieszczącej się dotychczas w kamienicy Rynek 2, został z czasem nowy gmach przy obecnej ulicy Mickiewicza 6a.
Dziennikarze Bunzlauer Stadtblatt podchodzili do swojej pracy z dużym zaangażowaniem. Nie obawiali się krytykować lokalnych władz i komentować kontrowersji związanych z ich działalnością, ale kiedy była taka potrzeba, lokalne władze były też chwalone. W okresie międzywojennym redakcja wyraźnie sympatyzowała z prawicą, jednak na jej łamach mogły reklamować się także partie lewicowe. Latem 1927 roku redaktorzy byli "represjonowani" przez burmistrza Bolesławca za krytykowanie jego poczynań i wywieszenie na swojej siedzibie flagi dawnego Cesarstwa zamiast obowiązującej flagi Republiki - dziennik odcięto od informacji urzędowych z ratusza, co wobec braku internetu było dlań poważnym ograniczeniem jej możliwości działania.
Nieco wcześniej, komentując awanturę mającą miejsce na sesji Rady Miasta, redaktorzy napisali, że dziennikarze oświadczyli, że nie są skłonni pozwolić sobie, prasie, na dyktat którejkolwiek ze stron oraz że jednym z naszych najszlachetniejszych zadań w tej chwili jest wzywanie do spokoju i rozwagi (…) tak abyśmy wszyscy (…) mogli pracować razem w pokoju i porządku.
Bunzlauer Stadblatt przestała mieć cokolwiek wspólnego z dziennikarstwem po dojściu do władzy Adolfa Hitlera. Dziennik zaczął prezentować jednoznacznie prorządową narrację, aż wreszcie został przymusowo przejęty przez NSDAP jako pismo, co paradoksalne, "żydowskie". Gazeta stała się tubą propagandową rządu nazistowskiego, publikując liczne kłamliwe doniesienia o "polskich zbrodniach" na Niemcach przed II wojną światową, rasistowskie teksty na temat Żydów czy gloryfikując partię rządzącą. Ostatnie znane mi wydania tej gazety pochodzą z grudnia 1941 roku, a zdecydowana większość jej wydań z lat 1851-1941, przechowywana w Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu, stanowi dziś bezcenne źródło historyczne.
Bolesławiecka Gazeta Miejska vel Wiadomości dla Miasta i Powiatu Bolesławiec była największym, ale nie jedynym tytułem prasowym na lokalnym rynku. Już w 1801 roku Królewski Sierociniec zaczął wydawać pismo Latający Rycerz (Der fliegende Ritter), redagowane przez Petera Friedricha Kanngiessera, jednak ten informacyjno-rozrywkowy tytuł okazał się tylko efemerydą. Dziewięć lat później wykładowca Akademii Rycerskiej w Legnicy, Wilhelm Franke, zaczął drukować Bolesławiecki Tygodnik (Bunzlauer Wochenblatt), jednak raz że tytuł ten przetrwał ledwie kilka lat, a dwa, nie zachował się żaden jego egzemplarz. W kolejnych dekadach na rynku pojawiały się liczne gazety, które szybko upadały; jedną z trwalszych była Bolesławiecka Gazeta Niedzielna (Bunzlauer Sonntagsblatt), ukazująca się w latach 1838-1853.
Bardzo ważnym pismem, wydawanym od 1841 roku przez kolejne stulecie, był dziennik urzędowy starostwa powiatowego, który po kilku zmianach przyjął ostateczną nazwę Gazeta Powiatowa Powiatu Bolesławiec (Kreisblatt des Kreises Bunzlau); nie był on jednak przykładem dziennikarstwa, a dość szczegółowym biuletynem, zawierającym teksty uchwał i obwieszczeń urzędowych, czasem też nekrologi.
Rzecz jasna, w Bolesławcu można było też kupować gazety i pisma newsowe, obejmujące swym zasięgiem Śląsk oraz całe Niemcy. Tym niemniej to właśnie lokalna prasa jest dziś bezcennym źródłem wiedzy o dawnym Bolesławcu oraz o wielu szczegółach życia codziennego w całym powiecie. Cenne są nawet nazistowskie, propagandowe pisma - są świadectwem tego, w jaki sposób niemiecki rząd nazistowski prał mózgi mieszkańcom Rzeszy (w tym wielu swoim wyborcom), a wśród propagandy wciąż można wyłuskać drobniejsze newsy i takie informacje, jak instrukcje zaciemniania mieszkań podczas kampanii wrześniowej.
Źródła:
- Bolesławiec. Zarys monografii miasta, red. T. Bugaj, K. Matwijowski, Wrocław-Bolesławiec 2001.
- A. Bolz, Aus der Geschichte der Waisen- und Schulanstalten zu Bunzlau. Teil II 1886–1933, maszynopis przechowywany w bibliotece I Liceum Ogólnokształcącego w Bolesławcu, Minden 1996.
- E.F.Buquoi, Das Waisenhaus zu Bunzlau in Schlesien in seiner Geschichte von der Stiftung bis zum Jahre 1814 dargestellt, Bunzlau 1829.
- Die Boykottbewegung in Bunzlau [w:] „Bunzlauer Stadtblatt“, Nr. 78 (1933), autor nieznany.
- Die Flaggenfrage vor dem Stadtparlament [w:] „Bunzlauer Stadtblatt“, Nr. 170 (1927), autor nieznany.
- E. Kotyńska, T. Kalota, Bunzlausche Monatsschrift zum Nutzen und Vergnügen (1774–1806, 1811–1813, 1816–1818). Bibliografia zawartości czasopisma, Wrocław 2006
~~Bc napisał(a): Na pewno było obiektywniejsze niż teraz.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).