Feralny zakręt znów zbiera żniwo – brawura kierowców nie zna granic

Zakręt śmierci na DW 30: ignorowanie znaków kończy się dachowaniem

Dachowanie na feralnym zakręcie (fot. KP PSP Lwowek fb)

Nie bez powodu 44. kilometr drogi krajowej nr 30 ma opinię jednego z najbardziej niebezpiecznych odcinków w regionie. Miejsce to od lat budzi obawy kierowców ze względu na swoją specyfikę. Kolejne incydenty w tym rejonie regularnie prowokują debaty na temat konieczności poprawy bezpieczeństwa. Wielu użytkowników drogi zwraca uwagę na niewłaściwy profil zakrętu i apeluje o jego przebudowę.

Z drugiej strony, oznakowanie ostrzegawcze oraz ograniczenia prędkości w tym miejscu są czytelne i dobrze widoczne. Mimo to, część kierowców ignoruje te sygnały. Jak podkreśla policja, głównymi przyczynami zdarzeń na tym odcinku są nadmierna prędkość oraz niedostosowanie stylu jazdy do warunków drogowych.

W poniedziałek, 16 grudnia 2024 roku, na „feralnym zakręcie” w Radoniowie doszło do kolejnego wypadku. Zgłoszenie o zdarzeniu wpłynęło do Powiatowego Stanowiska Kierowania Państwowej Straży Pożarnej kilka minut po godzinie 12. Na miejsce natychmiast zadysponowano jednostki strażackie z JRG PSP w Lwówku Śląskim oraz OSP KSRG w Lubomierzu. Na miejscu działały również policja oraz zespół ratownictwa medycznego.

Według wstępnych ustaleń policji, 45-letni kierowca Volkswagena Caddy, mieszkaniec powiatu karkonoskiego, nie dostosował prędkości do warunków drogowych. W wyniku tego stracił kontrolę nad pojazdem, który zjechał z drogi, uszkodził znaki drogowe i dachował.

Na szczęście kierowca nie odniósł obrażeń wymagających hospitalizacji. Funkcjonariusze lwóweckiej policji zakończyli postępowanie, nakładając na 45-latka mandat.

Weź udział w dyskusji i wyraź swoją opinię – jak zatrzymać serię wypadków?