Wczesnym rankiem w centrum Bolesławca pojawia się grupa osób, określanych przez mieszkańców jako "Towarzystwo", które budują prowizoryczne schronienia z materiałów wydobytych ze śmietników – kartonów, folii i innych odpadów. Chronią się w ten sposób przed słońcem lub deszczem, zależnie od pogody. Przemysław Godek relacjonuje, że wiele z tych osób oczekuje na jedzenie z pobliskiego baru, trzymając w dłoni dużą butelkę Tymbarka.
Mieszkańcy podnoszą alarm – osoby te załatwiają potrzeby fizjologiczne między śmietnikami lub pod ścianami budynków, co powoduje nie tylko ogromny dyskomfort, ale także realne zagrożenie sanitarne. Wieczorem część z nich zostaje na noc, śpiąc na ławkach i chodnikach, często pod wpływem alkoholu.
– Rano zostają po nich sterty śmieci. A wszystko to w samym centrum Bolesławca. Czy tak ma wyglądać wizytówka naszego miasta? – pyta pan Mariusz z ul. Kutuzowa.
W tej sprawie głos zabrał również Przemysław Godek, prezes zarządu Polskiego Czerwonego Krzyża w Bolesławcu. Poinformował, że w bolesławieckiej noclegowni dostępnych jest obecnie 10 wolnych miejsc, z których bezdomni mogą skorzystać.
– Nie ma dużego zainteresowania, zapewne dlatego, że w noclegowni obowiązuje bezwzględny zakaz spożywania alkoholu – wyjaśnia Godek. –Aby uzyskać miejsce w noclegowni, należy złożyć wniosek do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, uzyskać zgodę na pobyt i przestrzegać regulaminu. Zachęcamy osoby bezdomne do korzystania z takiej formy pomocy.
Mieszkańcy oraz przedstawiciele organizacji społecznych apelują o skoordynowane działania miasta, które pomogą poprawić sytuację zarówno osób dotkniętych kryzysem bezdomności, jak i lokalnej społeczności.
~~Andrzej napisał(a): Trzeba przywyknąć, nie długo przybędą inżynierowie i lekarze.
~~Perłowy Sundaville napisał(a):DokładnieKtoś napisał: ~~Andrzej napisał(a): Trzeba przywyknąć, nie długo przybędą inżynierowie i lekarze.
na pewno bardziej wartościowi niż "nasi", o których mowa
~~Dyniowa Jeżówka napisał(a): niestety miasto już nad tym nie panuje
~~obrzydzony I napisał(a): ten problem dotyczy praktycznie każdego parku w obrębie plantów miejskich, ze szczególnym nasileniem w okolicy 3- 4 ławek przy pomniku Kutuzowa. Libacje alkoholowe, zaśmiecanie przestrzeni publicznej odpadami i fekaliami trwają tam praktycznie w sezonie wiosennym i letnim od samego poranka (od 7.30 dosłownie- wiem, ponieważ praktycznie codziennie tamtędy przechodzę!) do wieczora, a następnie obszar ten zmienia się w noclegownię "pod chmurką". Codziennymi , przymusowymi świadkami tych scen są mieszkańcy, dzieci oraz turyści, którzy z pewnością nie będą rekomendowali takiej "atrakcji" innym przyjezdnym.
Kwestia zaśmiecania przestrzeni publicznej jest natomiast problemem praktycznie w każdym jej zakątku. Władze miasta w ogóle nie panują nad tą sytuacją, natomiast obowiązujące w tym zakresie PRAWO ( artykuł 145 kodeksu wykroczeń -
Kto zanieczyszcza lub zaśmieca obszar kolejowy lub miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny nie niższej niż 500 złotych. ) nie jest w żadnym stopniu egzekwowane !! Na chodnikach, trawnikach, skwerach itd. zalegają permanentnie tony śmieci, głównie w postaci butelek, puszek, opakowań po jedzeniu.
Moim zdaniem problem leży w 2 fundamentalnych warstwach:
1) EDUKACJI- to dotyczy się tylko młodszej części społeczeństwa, którą MOŻNA jeszcze czegoś w tym względzie nauczyć- jesli chcesz żyć na śmietniku, wyprowadź się na wysypisko, tam będziesz mógł wyrzycać odpady gdzie , ile i kiedy tylko zapragniesz!
2) egzekucji prawa- oczywistym jest , że osoby prawdziwie lub z wyboru bezdomne nie mogą być penalizowane finansowo, ponieważ egzekucja jest z góry bezskuteczna. ALE wg ww. Art KW- paragraf #3 mówi wyraźnie : W razie popełnienia wykroczenia określonego w § 1 można orzec obowiązek przywrócenia do stanu poprzedniego. Więc to władza powinna egzekwować taki porządek z całą stanowczością na miejscu!
Miasto na prawdę jest brudne! Piękne , ale nieczyste! To niepowetowana strata! A sytuacja z roku na rok, sezonu na sezon jest coraz gorsza.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).