Spotkanie z Arturem Bartoszewiczem rozpoczęło się o godzinie 16:00 w Domu Kultury w Tomaszowie Bolesławieckim i trwało ponad trzy godziny. W odróżnieniu od Sławomira Mentzena i Rafała Trzaskowskiego, którzy w tej kampanii odwiedzili Bolesławiec, Bartoszewicz odpowiadał na pytania zgromadzonej publiczności. Spotkanie miało formę długiego wywodu kandydata na prezydenta, często przerywanego - na jego wyraźną prośbę, wyrażoną na początku wydarzenia - przez pytania zgromadzonych.
Artur Bartoszewicz podczas swojego wystąpienia, często przypominającego wykład akademicki (Bartoszewicz jest wykładowcą uniwersyteckim, doktorem nauk ekonomicznych), wielokrotnie wracał do postulatu wprowadzenia w Polsce demokracji bezpośredniej, twierdząc nawet, że byłby za obowiązkowym udziałem Polaków w referendach. Przekonywał, że choć ma swój 77-punktowy program wyborczy, nie chce go narzucać Polakom, a jedynie poddać swoje pomysły pod referendum. Twierdził, że nie jest zapraszany do głównych mediów i jest przez nie pomijany, ponieważ główne partie polityczne w Polsce nie chcą dopuszczać podobnych mu kandydatów "spoza układu" do głosu.
- Zawsze byłem zbulwersowany tym, że kampania wyborcza sprowadza się do tego, że rozmawiamy o żonach i prywatnych sprawach kandydatów, a nie o tym, jacy oni są i czy będą realizować interes Rzeczypospolitej. Niestety, wielu polityków polskich woli dziś realizować interesy innych państw. Nikt nas, narodu, się o nic nie pyta, na przykład o Zielony Ład. Dlatego postuluję demokrację bezpośrednią - mówił kandydat
Bartoszewicz wielokrotnie powoływał się na swoje rozmowy z ekspertami, choć nie zawsze podawał ich nazwiska. Często odwoływał się do publicznie go popierającego prof. Witolda Modzelewskiego, współautora obecnego systemu podatkowego w Polsce. Twierdził też, że w noc przed spotkaniem w Tomaszowie rozmawiał z "wysoko postawionym negocjatorem, Polakiem", mającym aktualnie brać udział w negocjowaniu utworzenia oddzielnych państw żydowskiego i palestyńskiego, jednak nie podał jego nazwiska. Niejednokrotnie twierdził, że jest w stanie wypowiadać się właściwie na każdy temat, ponieważ dostaje szczegółowe ekspertyzy na różnorodne tematy. Nawoływał do egzekwowania reparacji wojennych od Niemców, Rosjan i, co zaskakujące, Szwedów.
- Uważam, że trzeba było uzależnić zgodę na wstąpienie Szwecji do NATO od zwrotu dóbr kultury, jakie zagrabili nam Szwedzi podczas potopu - powiedział
Kandydat na prezydenta twierdził, że Polska powinna odzyskać od Ukrainy cenne muzealia, które po II wojnie światowej sowieci mieli wywieźć ze Lwowa do Kijowa. Twierdząc, że ma ekspertyzy w zakresie dziedzictwa kulturowego, wykazał się nieznajomością tematu. W przypadku zbiorów muzealnych prawo międzynarodowe stanowi, że nie powinny być one dzielone i wywożone. Jeśli jakieś eksponaty wywieziono ze Lwowa, to powinny wrócić do Lwowa - niezależnie od tego, w jakim kraju to miasto jest. Co ważne, dzięki tej zasadzie Niemcy nie mogą żądać od nas przekazania im poniemieckich zbiorów muzealnych z Dolnego Śląska.
Bartoszewicz twierdził także, że jeśli zostanie prezydentem, nie zgodzi się na wizytę prezydenta Ukrainy w Polsce, póki ten nie wyrazi "pełnej zgody" na eksumacje ofiar Rzezi Wołyńskiej, choć pierwsze ekshumacje już się rozpoczęły, a na kolejne są składane formalne wnioski. Jest autorem kontrowersyjnego postulatu całkowitego odłączenia osób nieletnich od Tiktoka i innych szkodliwych, jego zdaniem, aplikacji.
Podczas spotkania doszło do kłótni z jednym z gości, który próbował skłonić Bartoszewicza do przeprosin za to, że w 2003 roku głosował za wejściem Polski do Unii Europejskiej. Kandydat powiedział, że nie popełnił wtedy błędu, ale że głosował za Unią państw narodowych, a obecnie widzi silne tendencje do jej federalizacji.
Bartoszewicz nie zareagował, gdy inny uczestnik spotkania zapytał Czy zamierza pan zatrzymać imigrację inżynierów z Afryki do Polski, odpowiadając jedynie, że nie dopuści do nielegalnej imigracji. Powiedział, że nie zamierza być zależny od Kijowa, Brukseli czy Stanów Zjednoczonych, nie wspominając jednocześnie o Rosji. Twierdzi także, że dla Polski większym zagrożeniem jest zniszczona przez wojnę Ukraina, niż Rosja, wciąż będąca jednym z najpotężniejszych państw na świecie.
Mimo wielu kontrowersyjnych tez oraz luk merytorycznych w niektórych kwestiach, należy docenić fakt, że Bartoszewicz jako pierwszy kandydat na prezydenta, który odwiedził nasz region, odbył wymagające, kilkugodzinne spotkanie z mieszkańcami, podczas którego wyczerpująco odpowiadał na ich pytania. Nie uciekł także przed pytaniami naszej redakcji - odpowiedź na nie podamy w odrębnym artykule.
Tak Artur Bartoszewicz mówił o Karolu Nawrockim:
~~Oliwkowy Klon napisał(a): Dlaczego nie było informacji na stronie bolec.info na temat daty i godziny spotkania kandydata na prezydenta pana Bartoszewicza? Jak Trzaskowski czy Mentzen miał przyjechać to trąbiliście na stronie bolec.info. Teraz piszecie niezbyt przychylnie o treści tego spotkania i pokazujecie fotki ile to było zainteresowanych. Widać od razu kogo firmujecie na swoim portalu i dajecie fory. To jest demokracja w waszym wydaniu?
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).