26 maja 2011r. godz. 07:11, odsłon: 11825, BolecMamaDziś wyniki rekrutacji do przedszkoli
W 8 miejskich placówkach zawisły listy dzieci, które od września pójdą do przedszkola. Czy dla wszystkich znalazło się miejsce?
(fot. Telewizja Łużyce)
Temat braku miejsc w przedszkolach od paru lat wraca jak bumerang. Rodzice uskarżają się, że jeśli nie ma się znajomości, albo nie podpłaci to o miejscu w przedszkolu można zapomnieć. Lokalne władze zgodnie milczą. Jeśli już zostanie im zadane pytanie prosto w twarz twierdzą, że w Bolesławcu jest wystarczająca liczba miejsc w placówka, a to rodzice popełniają błąd zapisując dziecko nie tam gdzie trzeba. Czy tak jest rzeczywiście czy to tylko ucieczka od problemu?
Kontrowersje budzą także zasady rekrutacji. Według nich pierwszeństwo mają sześciolatki, dzieci samotnych rodziców, dzieci mające rodzeństwo w placówce oraz dzieci, których oboje rodziców pracuje na etacie. Pojawia się pytanie, jak oboje rodziców ma pracować mając w domu małe dziecko. Niektórzy rodzice mogą liczyć na babcię czy dziadka, którzy zajmują się pociechą podczas gdy oni zarabiają. Jednak nie wszyscy mają tyle szczęścia. Dla wielu nie przyjęcie dziecka do przedszkola oznacza kolejny rok utrzymywania się z jednej pensji, oddanie dziecka do dużo droższej prywatnej placówki lub zatrudnienie niani, której także nie mało trzeba płacić.
Jednak okazuje się, że może być jeszcze gorzej. W bolesławieckich przedszkolach nie ma miejsc dla dzieci mieszkających lub tylko i wyłącznie zameldowanych poza granicami Gminy Miejskiej Bolesławiec. - Musiałam się wymeldować z mojej rodzinnej miejscowości i zameldować u teściów, żeby w ogóle móc złożyć podanie. Mam nadzieję, że nie zrobiłam tego na marne. Chociaż nie wierzę, że znajdzie się miejsce dla mojego synka, bo na karcie zgłoszeniowej zaznaczyłam rubrykę, że tylko 1 rodzic pracuje, bo ja dorabiam sobie pracując na umowę zlecenie. Jak mam pracować na etacie mając 2,5 roczne dziecko? - mówi nasza czytelniczka
-Najpierw zamykali przedszkola, bo ponoć było ich za dużo. Teraz jakaś paranoja się tworzy, bo jest ich za mało. I czy ktoś wytłumaczy o co tu chodzi? - pisze na naszym forum
Marian. -Skandal! Dwa razy skladalam podanie i dwa razy mi nie przyjeli dzieci, a mam dwójkę i sama je wychowuję! A na łapowke mnie nie stać! Bo tylko o to tam chodzi - pisze
mama. -Jestem samotną matką i także starałam się o żłobek w zeszłym roku, ale nie otrzymałam miejsca dla syna, bo wówczas nie pracowałam. Gdybym miała znajomości jak moja znajoma to napewno bym już miała syna w żłobku - pisze
Justa. Takie opinie wyrażane przez użytkowników naszego portalu można by wymieniać w nieskończoność.
Jak będzie w tym roku? Czy będziemy mieli "powtórkę z rozrywki" z poprzednich lat? Czy znów nie przyjmując dziecka do przedszkola władze zabiorą matkom szanse na zatrudnienie i tym samym obniżą poziom życia mieszkańców?
Czekamy na Wasze opinie i wiadomości czy pociechy znalazły miejsce w miejskim przedszkolu.