Chłopak o swojej chorobie dowiedział się pod koniec 2024 roku. Wcześniej jego rodzina zmagała się z inną tragedią.
- To chyba jakiś zły sen! Jeszcze nie otrząsnęliśmy się po jednej tragedii, a już los wystawił nas na kolejną próbę. Nie tak dawno nasza rodzina zmagała się z inną tragedią. Tato Oskara podczas pełnienia służy został postrzelony w głowę. Cudem przeżył. Stracił oko i ciągle walczy aby wrócić do zdrowia. Teraz o zdrowie walczy nasz syn Oskar - napisali rodzice Oskara.
Oskar ma 15 lat. Dotychczas wiódł życie typowego nastolatka. Uczęszczał do szkoły średniej i realizował swoją pasję grając w koszykówkę. To wszystko zmieniło się 10 grudnia 2024 r. Podczas kontrolnych badań krwi okazało się, że wyniki są bardzo złe. Podejrzewano białaczkę.
Oskar w trybie pilnym został przewieziony karetką do Przylądka Nadziei gdzie usłyszał to, czego nastolatek w jego wieku usłyszeć nie powinien. Po licznych badaniach diagnoza się potwierdziła przewlekła białaczka szpikowa.
- Z Przylądka Nadziei wyszliśmy 24 grudnia 2024 r. pełni obaw o życie naszego syna - czytamy w opisie zbiorki.
- Jak na razie Oskar przyjmuje chemioterapię w tabletkach. Jako rodzina chcemy, aby nasz syn jak najmniej odczuwał skutki tej choroby i mógł wieść normalne życie, ale do tego potrzebne jest specjalne odżywianie, leki, suplementy, rehabilitacja oraz cotygodniowe wyjazdy do kliniki. Wiąże się ze sporymi wydatkami, których i tak już mamy dużo w związku z leczeniem taty Oskara. Każda nawet najmniejsza wpłata, pomoże nam w walce o powrót do zdrowia naszego syna - apelują rodzice Oskara.
KLIKNIJ I WESPRZYJ OSKARA: Zrzutka: Leczenie syna po diagnozie białaczki szpikowej
~~A napisał(a):spoko a ciebie co tak rozsierdzilo każdy ma prawo się wypowiedzieć z tego wynika że masz coś na sumieniu? - bo tylko tacy tak reagują chociaż nie psuj sprawę jeśli ktoś chce pomóc no chyba że na tym ci zalezy
Ktoś napisał: ~~Bolecnauta napisał(a): Czy redakcja wnikliwie sprawdza wszystkie materiały wniesione do was w celu przeprowadzania zbiórek.? - coś ostatnio dużo jest tych próśb. Znam przypadki ze za pośrednictwem redakcji było łatwiej o wiarygodność
Wyniki badań może mają opublikować w sieci żeby wszyscy uwierzyli ? Nie chcesz nie pomagaj.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).