Kilkanaście osób weszło na teren zakładu i wspięło się na jedno z urządzeń służących do wydobycia węgla brunatnego, domagając się od premiera Donalda Tuska wyznaczenia daty zamknięcia kopalni i towarzyszącej jej elektrowni.
Na 13-piętrowej konstrukcji protestujący rozwiesili transparenty z hasłami: „Węgiel jest skończony. Premierze, zadbaj o ludzi” oraz „Sprawiedliwa transformacja teraz!”. Akcja ma pokojowy charakter, jednak jest wyrazem stanowczego apelu o konkretną decyzję rządu dotyczącą przyszłości kompleksu energetycznego w Turowie.
Greenpeace podkreśla, że bez oficjalnej decyzji o zakończeniu działalności kopalni, region nie będzie mógł skorzystać z unijnych funduszy, które mogą pomóc w przeprowadzeniu sprawiedliwej transformacji i stworzeniu nowych miejsc pracy. Zdaniem aktywistów, bez takiego planu mieszkańcom Bogatyni i okolic grozi zapaść gospodarcza i masowe bezrobocie.
– Przez lata mieszkańcy regionu byli zapewniani o świetlanej przyszłości Turowa. Dziś wiemy, że to nierealne. Koszty energii z węgla brunatnego rosną, a odnawialne źródła energii stają się coraz bardziej opłacalne i stabilne – komentuje Małgorzata Lach, jedna z uczestniczek protestu.
Działacze Greenpeace zwracają uwagę na zbliżający się koniec kontraktów z tzw. rynku mocy, które do 2028 roku wygasną dla większości bloków w elektrowni. To właśnie te kontrakty pozwalają dziś na ekonomiczne funkcjonowanie jednostek. Dodatkowo, nowy blok oddany do użytku w 2021 roku od początku zmaga się z poważnymi problemami technicznymi – przez półtora roku pozostawał wyłączony z eksploatacji z powodu usterek.
Kwestia funkcjonowania kopalni w Bogatyni była już przedmiotem sporu na arenie międzynarodowej. Za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości, Polska została ukarana przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej karami finansowymi za nielegalne przedłużenie koncesji na wydobycie w Turowie. Sprawa ta wywołała napięcia, m.in. z Czechami, które skarżyły się na wpływ kopalni na lokalne środowisko i poziom wód gruntowych po swojej stronie granicy.
– Chcemy uniknąć powtórki z Bułgarii, gdzie zamknięcie elektrowni węglowej nastąpiło nagle i bez przygotowania, co doprowadziło do masowych zwolnień. Mamy jeszcze czas, by działać z wyprzedzeniem – zaznacza Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska.
Aktywiści zapowiadają, że będą kontynuować protest do czasu, aż premier Donald Tusk odniesie się do ich postulatów i przedstawi konkretny plan działania.
~~Marek napisał(a): Dlaczego nie protestują w Niemczech albo w Czechach. Tam jest więcej takich kopalń !!!.
Wiedzą, że tam poszłyby policyjne pały w ruch.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).