Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat
21 kwietnia 2025r. godz. 10:12, odsłon: 743, Kazimierz Marczewski

Gdzie się podziały tamte Lane Poniedziałki?

Wreszcie przyszła feralna godzina 24:00. Przypomniałem sobie, że rozpoczął się Lany Poniedziałek. Pomyślałem sobie - ja będę pierwszy, który poleje gości wodą.
Lany poniedziałek
Lany poniedziałek (fot. Dolnośląska policja)

Prezentujemy tekst, który ukazał się na Bolec.Info 1 kwietnia, 2013 roku.

Gdzie się podziały tamte Lane Poniedziałki?

Przypomniał mi się lany poniedziałek, który przeżyłem razem z moją żoną i przyjaciółmi kilka ładnych lat temu - pisze J. Bolesławiecki.

MOTTO

Śmigus Dyngus! na uciechę
Z kubła wodę lej ze śmiechem
Jak nie z kubła to ze dzbana
Śmigus Dyngus, lej od rana.

(autor nieznany)

Śmigus Dyngus, czyli oblewanie wodą do suchej nitki

Święta Wielkanocne tuż, tuż. Pijąc kawę Kubka Bolecnauty wykonanego z ceramiki bolesławieckiej, w przerwie sprzątania mieszkania i robionych zwyczajowo nadmiernych zakupów, przypomniał mi się Lany Poniedziałek, który przeżyłem razem z moją żoną i przyjaciółmi kilka ładnych lat temu.

Ale do rzeczy - Jedziemy na święta w tym roku do Twojej mamy - głośno oznajmiła małżonka, trzy dni przed Świętami Wielkanocnymi. Miałem wtedy Fiata 126p, potocznie zwanego „maluchem”. Nie paliłem się zbytnio do jazdy 500 km tym pojazdem, zważywszy, że musieliśmy jechać w czwórkę, ale cóż było robić. Rozkaz to rozkaz.

W Wielki Piątek o 6 00 rano wyruszyliśmy w podróż. Dodatkowo załadowaliśmy samochodzik dużymi porcjami żywności i sporą ilością ubrań. Najpierw autostradą tzw. tarką prawie 170 km. Lepiej było jechać lewą stroną, bo mniej rzucało niż prawą. Prawa była całkowicie wybita, a maluch jechał jak hulajnoga po drodze brukowej. Szybko przejechaliśmy ten odcinek - jakieś trzy godziny. Musiałem zrobić postój, po zjechaniu z autostrady, bo od przenoszonych drgań na kierownicę bolały mnie ręce.

Potem ogromna ulga - droga asfaltowa przez 360 km. Po 12,5 godzinach podróży dotarliśmy na miejsce. Mama i rodzina była wniebowzięta, przyjechała przecież rodzina z zachodu. Dzieci mogły także pobiegać i rozprostować nogi. Kiedy rozmawialiśmy o naszej podróży dowiedzieliśmy się, że w pierwszy dzień Świąt jesteśmy zaproszeni na wesele mojej koleżanki z ławy szkolnej. Nie sposób było odmówić.
Ślub odbył się Urzędzie Stanu Cywilnego i w miejscowym Kościele. Po oficjalnych uroczystościach rozpoczęło się tradycyjne kieleckie wesele z przyśpiewkami i oczepinami.
Wiejska orkiestra grała wspaniale, a starosta i starościna raczyli nas mocniejszymi trunkami i znakomitym humorem. Byliśmy zachwyceni, bardzo rozbawieni i zadowoleni.

Wreszcie przyszła feralna godzina 24.00. Przypomniałem sobie, że rozpoczął się Lany Poniedziałek. Pomyślałem sobie - ja będę pierwszy, który poleje gości wodą.
Wziąłem więc do ręki małą butelkę wody mineralnej, nalałem troszkę wody na rękę, wstałem i lejąc jak kropidłem na gości, głośno krzyknąłem: Śmigus Dyngus! Śmigus Dyngus! Śmigus Dyngus!
Nigdy nie można jednak przewidzieć, co może się stać później.

Inni podchmieleni goście weselni natychmiast podchwycili i rozpoczęli prawdziwe lanie wodą, najpierw szklankami, potem już wiadrami.

Wszyscy byli mokrzy i coraz bardziej zawzięci.
Panna młoda i jej suknia całkowicie mokra, Pan młody także mokry schował się pod stołem.
Inni uciekali, gdzie tylko mogli, ale nic nie pomogło. Pozostali podpici goście lali wodą bez opamiętania.
Ktoś wreszcie wpadł na pomysł i zakręcił wodę. Nic to jednak nie pomogło.

Goście znaleźli studnię i rzekę. Sala balowa już nie istniała, jedzenie pływało w wodzie. Koniec wesela nastąpił dość szybko. Wszyscy lali wodą i krzyczeli: Lany Poniedziałek! Śmigus Dyngus!Śmigus Dyngus!

Na drugi dzień przepraszając młodych za zaistniałą sytuację. Usłyszałem: - Tradycja jest tradycją, a takie wesele zawsze będziemy pamiętać do końca życia – powiedzieli z radością. - Na poprawinach sobie odbijemy wszystko- dodali.
Wesela w Lany Poniedziałek nigdy się nie zapomina.

J. Bolesławiecki

Sonda Bolec.Info


Czy kultywujesz dawne tradycje Lanego Poniedziałku

Kazimierz Marczewski
Kazimierz Marczewski
dziennikarz i redaktor portalu i gazety Bolec.Info. Prowadzący program "Rozmowa Bolec.Info".

Kontakt z Redakcją: e-mail: [email protected] - tel. +48 693-375-790

Gdzie się podziały tamte Lane Poniedziałki?

~~Ognistoczerwona Żurawina niezalogowany
2 godz. 45 min. temu
Zapytaj brukselskiej czieriezwiczajnoj kamisji.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).

REKLAMA KGHM zaprasza