W sobotę 22 sierpnia 2020 około godziny 22:00 przez Jurków przejeżdżały z dużą prędkością trzy pojazdy: dwa buggy i jeden quad. Z ustaleń policji wynika, że jeden pojazdów buggy staranował prawidłowo jadącego drogą rowerzystę. Mężczyzna, mieszkaniec naszego powiatu, zginął na miejscu.
Jadące w kolumnie pojazdy zatrzymały się. Po chwili sprawca, wraz z kolegami, odjechał z miejsca wypadku. Potrącony mężczyzna był reanimowany, ale nie udało się go uratować.
Rowerzysta - jak podkreśla prokuratura - prawidłowo poruszał się drogą we wsi Jurków.
- Rowerzysta został wyrzucony poza obszar jezdni. Pojazd uderzył w płot. Siła uderzenia była naprawdę duża. Na miejsce wezwano służby ratunkowe, podjęto reanimację. Niestety 29-latek poniósł śmierć na miejscu - mówi dla Bolec.Info Prokurator Rejonowy w Bolesławcu, Sebastian Woźniak - Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia nie udzielając pomocy. Razem z nim byli dwaj inni mężczyźni. Jeden kierował pojazdem tego samego typu, drugi quadem.
Pojazd porzucony przez sprawcę po wypadku.
Jak informuje prokuratura, w dniu 23 kwietnia 2025 roku, Sąd Rejonowy w Bolesławcu, skazał na karę 7 lat pozbawienia wolności oraz dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych 42-letniego Kamila D., mieszkańca powiatu bolesławieckiego, za spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego i ucieczkę z miejsca zdarzenia, to jest za czyny kwalifikowane z art.177 § 2 kk w zw. z art. 178 § 1 kk.
Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu.
Do zdarzenia doszło 22 sierpnia 2020 roku, po godzinie 22:00 w miejscowości Jurków, gdzie sprawca w okolicy skrzyżowania dróg na skutek nadmiernej prędkości, niedostosowanej do warunków panujących na drodze i ukształtowania jedni, stracił panowanie pojazdem, zjechał do lewej krawędzi jezdni, na pas przeznaczony do ruchu pojazdów z przeciwnego kierunku i doprowadził do czołowego zderzenia z prawidłowo poruszającym się tą drogą rowerzystą. Na skutek potrącenia, rowerzysta doznał urazu wielonarządowego wewnętrznych głowy, klatki piersiowej i jamy brzusznej, które skutkowały jego zgonem na miejscu zdarzenia. Sprawca zbiegł z miejsca wypadku.
W trakcie prowadzonego śledztwa ustalono, że oskarżony próbował nakłonić swojego kolegę, aby ten pomógł mu uniknąć odpowiedzialności karnej, przyjmując na siebie odpowiedzialność za to zdarzenie, w zamian za kwotę 50 000 zł. W tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu, prowadzi wobec niego odrębne postępowanie, w którym usłyszał zarzut nakłaniania innej osoby do złożenia fałszywych zeznań. W najbliższym czasie w tym zakresie zostanie skierowany wobec niego akt oskarżenia do Sądu.
Oskarżony Kamil D. nie przyznał się do spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego i ucieczki z miejsca zdarzenia. Odmówił złożenia wyjaśnień. Wcześniej poszukiwany był Europejskim Nakazem Aresztowania.
Na wniosek oskarżonego i jego obrońcy Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wydał wobec niego list żelazny oraz zastosował poręcznie majątkowe w kwocie 150 000 złotych, dzięki czemu sprawca mógł wrócić do Polski i odpowiadać z wolnej stopy. Mężczyzna był już wcześniej karany sądownie na terenie Niemiec, między innymi za przestępstwa kradzieży.
Wydany w tej sprawie wyrok jest nieprawomocny. Prokurator zamierza go zaskarżyć, albowiem, w jego ocenie, wymierzona oskarżonemu kara jest zbyt łagodna.
- Sprawca ukrywał się przez trzy lata na terenie Niemiec, z tego względu nie mogliśmy zakończyć śledztwa i skierować aktu oskarżenia a postępowanie nie mogło się rozpocząć przed sądem - mówi dla Bolec.Info prokuratora Sebastian Woźniak. - Podejrzany w sposób bezprawny utrudniał postępowanie swoim zachowaniem, mataczył i proponował pieniądze koledze za to, że ten weźmie winę na siebie.
- Materiał dowodowy i wiele okoliczności obciążających przy braku łagodzących wskazuje, że kara 7 lat pozbawienia wolności jest zbyt łagodna, dlatego zamierzam złożyć apelację aby Sąd Okręgowy poddał ten wyrok ocenie - mówi prokurator Woźniak.
~~Szmaragdowy Kopytnik napisał(a): I czym się podniecacie. Wyrok nie jest prawomocny i sprawa jeszcze latami się będzie ciągnąć. A w końcu twierdzą jak u Najsztuba, że nie wiadomo z jaką prędkością rowerzysta jechał. Tak to działa.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).