~Bolecnauta napisał(a): w onecie wyczytałem: dając nic w zamian
System zatrudniania, awansowania i wynagradzania pedagogów jest fatalny, a wynikające ze statusu nauczyciela przywileje - fantastyczne. Po cichu przyznają to nawet sami zainteresowani, nie mówiąc o samorządach, które dźwigają ciężary wynikające z postanowień Karty Nauczyciela i często są z tego powodu na skraju bankructwa. Podobne odczucia mają także rodzice, którzy ze względu na fatalną organizację szkół, działających w rytm ustanowionych przez Kartę reguł, nie mogą liczyć na realne wsparcie w wychowaniu dzieci - pisze Bartosz Marczuk, zastępca redaktora naczelnego "Wprost", w felietonie dla Wirtualnej Polski.
Fotolia
Karta Nauczyciela - tak nazywa się demon polskiej szkoły. Uchwalona w drugim miesiącu stanu wojennego PRL-owska łapówka, mająca przekupić pedagogów, psuje polską szkołę już od ponad 30 lat. Promuje i chroni miernoty, nie docenia entuzjastów edukacji, skazuje rodziców i uczniów na bycie w szkole intruzem.
Protestujące w środę związki zawodowe nauczycieli, znów domagające się od nas więcej pieniędzy, najpierw powinny zrobić porządny rachunek sumienia z nadzwyczajnych przywilejów, jakimi cieszą się pedagodzy. A także z kuriozalnych, rodem z komunizmu, systemów zatrudniania tych nauczycieli, ich awansu i motywowania. A my, rodzice dzieci, powinniśmy także wyjść na ulicę w proteście przeciwko sposobowi traktowania nas i naszych dzieci w systemie edukacji.
Wyobraźcie sobie Państwo, że pracujecie w taki oto sposób. Wasza praca trwa ok. 5 godzin dziennie, macie zagwarantowane płatne 3 miesiące wolnego w roku, po 10 latach pracy zarabiacie 5 tys. zł miesięcznie, możecie w czasie kariery 3 lata przebywać na płatnym urlopie zdrowotnym, a na koniec odejść na wcześniejszą emeryturę. Do tego, po ok. 5 latach pracy jesteście - bez względu na to jak pracujecie - nie do zwolnienia. Tak wygląda życie tych, którzy w środę wyszli protestować w Warszawie, by dać im więcej kasy - do tego sprowadzają się ich 4 postulaty.
A Ty w jakiej szkole i od ilu lat pracujesz że masz takie dane? Czy to tylko powtarzanie tego co ktoś, gdzieś powiedział. Bo z rzeczywistością szkolną nie ma nic wspólnego. A pisanie czegoś niesprawdzonego jest ......no nie jest mądre. Musiałeś mieć chyba problemy w szkole i stąd ta nienawiść.... ja mam nauczyciela w rodzinie...więc dane sprawdzone - nigdy nie było np. 5 godzin pracy, przy tablicy, u maluszków, może i tak. Ale to tylko godziny "przy tablicy" Tego co później jakoś nikt (poza rodziną) nie widzi....