święte słowa ,obca to obca , ;) ;)

I Ty tak o swojej żonie? Wstydź się.
Jestem ciekaw jak Ty wyglądasz, jak się starasz? Pomagasz żonie? Wyprzedzasz, jej życzenia, marzenia? Jestem pewien, że nie.
W seksie tez odwalasz zapewne hauture.
My chłopy jednak jesteśmy do szpiku egoistami i zboczencami. Dobre zarlo, łóżko - aby ona cały czas była aktywna, ja leżę i czekam aż mi się podniesie, a jak nie, to winę zwale na nia. Mniej lub bardziej subtelnie. I tak sobie żyję, kukam i czekam aż znajdzie się kolejna głupia ale z kasa do oskubania. Bo poderwać kobiete to tylko kwestia czasu lub kasy jak mówił mi kiedyś pewien mierniczy i ja to potwierdzam. A one myślą, że je kochamy.

:*

~Do: Christofera napisał(a): I Ty tak o swojej żonie? Wstydź się.
Jestem ciekaw jak Ty wyglądasz, jak się starasz? Pomagasz żonie? Wyprzedzasz, jej życzenia, marzenia? Jestem pewien, że nie.
W seksie tez odwalasz zapewne hauture.
My chłopy jednak jesteśmy do szpiku egoistami i zboczencami. Dobre zarlo, łóżko - aby ona cały czas była aktywna, ja leżę i czekam aż mi się podniesie, a jak nie, to winę zwale na nia. Mniej lub bardziej subtelnie. I tak sobie żyję, kukam i czekam aż znajdzie się kolejna głupia ale z kasa do oskubania. Bo poderwać kobiete to tylko kwestia czasu lub kasy jak mówił mi kiedyś pewien mierniczy i ja to potwierdzam. A one myślą, że je kochamy.

Brawo Tobie :* w końcu jest ktoś kto myśli

Jezeli tak robisz jak napisałes to poprostu burakiem jestes. Nie mierz wszystich swoją miarą. Pewnie nie jestes facetem a kobietą którą, dotknął mój tekst i musialaś odreagować.

Zabawny felieton a komentarze jeszcze bardziej.

Tekst napisany pół-żartem pół-serio, ale w niektórych komentarzach widać pełną powagę!
Ze wszystkiego można wnioskować, że mężowie to leniwe opijusy, które nic nie potrafią, mają gdzieś żony i tęsknią za atrakcyjnymi małolatami, które niestety nawet na nich nie spojrzą, w domu panowie pełnią funkcję bankomatu, do niczego innego się nie nadają. Natomiast żony to prostytutki, nie dość, że bardzo drogie to jeszcze niechętne, marudzące, grube, brzydkie, przydają się ewentualnie do gotowania, za to potrafią samozapładniać się i robią to zapewne na przekór mężom, same zawodowo nie pracują, nie potrafią zarabiać pieniędzy dlatego "doją domowy bankomat" :P

Komiczne...albo tragiczne?
Czytając można się pośmiać albo załamać...że w takim razie nie warto zakładać związku. A najdziwniejsze jest to, że wszyscy to wiedzą od dawna, więc jakim cudem nasz gatunek jeszcze nie wyginął (wszak wiemy, że partenogeneza tak naprawdę u ludzkich samic wcale nie występuje i do zapłodnienia dochodzi przy udziale dwóch osobników przeciwnych płci...)?
Dlaczego w dalszym ciągu łączymy się w pary i zakładamy rodziny...po to żeby potem narzekać? A może człowiek młody to głupi i się wiąże, a potem żałuje, ale nie bardzo potrafi się z tego nieszczęścia wyplątać?
Miłość łącząca przyjaźń, wsparcie i zrozumienie drugiej osoby, akceptacja wad i dostrzeganie zalet, wspólne spędzanie przyjemnie czasu, teoria "wskoczenia dla drugiej osoby w ogień" to tylko w bajkach jak rozumiem?

Niestety tak, to wszystko po X latach prowadzi do kochanki/kochanek/ skoków w bok, albo ze strony faceta lub kobiety- w większości przypadków.
Kobiety lub mężczyzni przestają po jakimś czasie dbać o siebie- jest to wypadkowa wielu czynników-dzieci, przepracowanie, stres, lenistwo, itd.
Zwalanie na brak czasu, dzieci, przepracowanie to jedna sprawa- jeżeli ktoś chce będzie ćwiczył i dbał o siebie

"~zona
Nie cichodajka to taka baba ktora daje dupy bo lubi to dla niej frajda"

Hi, hi. To znaczy, że żony nie lubiące dawać dupy to głośnodajki? Za mąż wychodzą, żeby spółkować tylko wtedy, kiedy będą się rozmnażać?