~~Malkon napisał(a): Nie chcę tu bronić właścicieli kominów kopcących. Nie zaglądam też do kieszeni właścicieli tych kominów. Mam świadomość, że wielu z nich chciałoby mieć piece gazowe lub inne, które przyjaźnie traktowałyby środowisko, ale po prostu nie stać ich na nowe inwestycje. Piece gazowe to wygoda nie trzeba codziennie pielgrzymować po opał do piwnicy, czyścić pieców i wynosić popiołu. Proszę zrobić sobie rekonesans po mieście i dostrzeżemy różnice. Na Kwiatowym, "Koziej Górce", Staszica jest mnóstwo kopcących kominów. Osiedla Rzemieślnicza, Herberta, u zbiegu Lubańskiej, Śluzowej nie ma tam ani jednego kopcącego komina. Nad kominami unoszą się obłoki pary kondensacyjnej. Najśmiejszniejsze w obecnej, smogowej, sytuacji jest to, że gdy budzimy się z ręką w nocniku, uzmysławiamy sobie, że w międzyczasie nic nie robimy nad rozwiązaniami, które wspierałyby ekologiczne rozwiązania systemów grzewczych. Niektórym wydaje się, że wprowadzenie zakazów rozwiąze problem a to według mnie jest błędem.
Gdy kilka lat temu przewrócił się komin w ZEC i byliśmy podtruwani z tego powodu to jakoś nikt nie widział problemu. Teraz nagle przyczyną są mieszkańcy, którym nigdy nie zaproponowano podłączenia się do sieci miejskiego ogrzewania. Wiadomo już o co chodzi?