~~Jurko61 napisał(a): Kosciol jak i inne centralnie zarzadzane religie sa w tarapatach z ktorych, wydaje sie, moze nie wybrnac.
Przez dwa milenia sprawowal rzad dusz i nagle okazalo sie, ze tych dusz coraz mniej. Stare odchodza a nowych jak na lekarstwo.
Od kiedy zaczalem samodzielnie myslec (mialem 10 - 12 lat, polowa 1950tych) mialem klopoty z przyjeciem, ze gdzies tam jest wszechmocny, wszystko wiedzacy i dbajacy o nas wszystkich ktory pozwolil na tragedie ktore dotknely moja rodzine, masto i kraj (w czasie Wojny). Moja decyzja nie byla buntem spowodowanym jakims wydarzeniem. Moi rodzice przyjeli moja decyzje bez naciskow i komentarzy - od tej pory nie bralem udzialu w religijnych obrzadkach (bywam w kosciolach z okazji rodzinnych wydarzen [slub, pogrzeb]), okreslam siebie "katolik/niewierzacy" (Prof. Wolniewicz).
Bedac Polakiem katolicyzm jest mi bliski, historia i kultura naszego narodu jest z katolicyzmem nierozerwalnie spleciona. Nalezy pamietac o tym, ze przetrwanie naszego narodu wielokrotnie zawdzieczalismy Kosciolowi. Nalezy jednak pamietac, ze Kosciol wspomagal nasz narod bo to bylo w jego interesie.
Kosciol w znacznym stopniu przyczynil sie do zmiany systemu politycznego w 1989 (nie na taki jakiego bym naszemu narodowi zyczyl) ale natychmiast po tym wykazal sie pazernoscia ktorej niewielu sie spodziewalo. W mojej opinii obnazyl wtedy swoj prawdziwy charakter - jest to nic innego jak wtykanska francziza. Korzystajac z zamieszania zagrabil co tylko byl w stanie zagrabic. Nie tylko to, do czego mial jakies prawa, ale wszystko co tylko mogl wycisnac. Zdajac sobie sprawe, ze wiele z tych grabierzy mialo problematyczne podstawy prawne, sprzedawal to co wpadlo im w rece natychmiast odprowadzajac pieniadze do Watykanu. Majac olbrzymi wplyw na wdzieczne Kosciolowi spoleczenstwo zaangazowal sie w polityke i mimo znacznej utraty popularnosci nadal zadna partia nie moze sobie pozwolic na sprzeciwienie sie woli Kosciola (najgorszym byl Kwasniewski ktory zdajac sobie sprawe ze jego "komusza" przeszlosc zdysklasyfikuje go w jakichkolwiek wyborach przekupil Kosciol oferujac wiecej niz ten mogl nawet marzyc).
Obserwujac co sie dzieje w innych krajach wydaje sie, ze te dwa milenia wladzy dobiegaja do konca i Kosciol bardzo szybko traci swe wplywy w krajach rozwinietych. Zdajac sobie z tego sprawe Watykan skierowal swoje zainteresowania na biedne kraje Afryki i ewangielizacje Azji.
Ładnie napisane. Jednak Kościoła nie powinno się postrzegać jako zwykłej organizacji. Wystarczy że do słowa Kościół dodasz słowo Chrystusowy i już ustawiasz go w całkiem nowym kontekście. Ty się skupiasz na ziemskich aspektach tej organizacji. Ona akurat są najmniej istotne. Głównym celem Kościola jest zbawienie naszych dusz. Gdy o tym zapominamy, zaczynamy błądzić. Rzecz ta dotyczy także kapłanów i dostojników kościelnych.
Kościół to wspólnota ludzkich dusz, szukających drogi do zbawienia. Tylko tyle i aż tyle...