~~Rudożółty Cis napisał(a):

Jak maja tak dobrze , to się z nimi zamień.Zobaczysz drugą stronę medalu, pracę w hałasie i ciąglym stresie.

Ja nie rozumiem takiego gadania "to się z nimi zamień".
Każdy nauczyciel mierzy swoją pensję do jakiś standardów, tu pewnie do tej średniej krajowej którą ktoś niby wypracowuje. Jeżeli uważają że gdzieś się zarabia lepiej to właśnie niech się przekwalifikują i idą robić tam gdzie lepiej płacą.
Hałas i ciągły stres?
Idź do fabryki gdzie jest hałas i robota na czas albo na budowę w zimie gdzie jest hałas i zimno.
Są jeszcze fabryki gdzie jest 45 stopni celsjusza i hałas, jest robota przy zbieraniu truskawek w słońcu i pochyleniu, jest praca policjanta w stresie, na zmiany albo strażaka w warunkach niebezpiecznych.
Jak nie potrafisz szczyli uciszyć to masz pracę w stresie, ja pamiętam nauczycieli co nie mieli pracy w stresie bo się ze szczylami nie bawili w kotka i myszkę.
W tym strajku teraz będzie chodziło że tak zagmatwają że oni teoretycznie do pracy przystąpią "ale uczniowie do szkoły nie przyjdą" bo tak to już jest skołowane że jednego dnia jedna szkoła już robi a druga jeszcze nie :)
Jedna lekcja będzie a drugiej nie będzie, jeden strajkuje a drugi już nie strajkuje ,ale jutro będzie

To otumanione socjalistycznym "czy się stoi, czy się leży..." środowisko nauczycielskie nawet myśleć nie potrafi. Gdyby było inaczej, wiedzieliby, że 1. Nie strajkuje się, gdy decydent (rząd, prezes, dyrektor) daje podwyżkę (być może za małą, ale daje). 2. Strajk ma uderzać w decydenta i jego środowisko, a nie w osoby pośrednie (dzieci, młodzież, rodzice itd.). 3. Na czele strajku musi stać osoba z charyzmą, popularna i mająca poparcie społeczne. 4. Przed strajkiem musi być ustalony consensus protestujących - ustala się jednego szefa, a nie gra na trzech fortepianach - i jak obecnie, że to związki nie mogą się dogadać pomiędzy sobą, a do tego część nauczycielskiej "S" zaczyna walkę ze swoim szefem. 5. Strona z którą się walczy, musi w perspektywie widzieć możliwość odzyskania strat poniesionych przez strajk, a w obecnym przypadku tego nie można sprawić. I 6. Strajk ma wzbudzać zrozumienie i współczucie większości społeczeństwa a nie tylko określonej grupy politycznej. Gdyby ci, pożal się Boże "pokrzywdzeni od lat" chociaż troszkę myśleli, dali by sobie spokój jeszcze przed rozpoczęciem strajku i zorganizowali inną (popieraną przez większość) formę protestu. Komunizm jednak odbiera rozum.

Co niektórzy niech się wypowiadają w swoim imieniu bo ja nawet w najmniejszym stopniu nie popieram nauczycieli.

Jedynym poszkodowanym jest uczeń. O to wam chodzi?

Poirytowany, ciesz się, bo jesteś w większości. Ludzie po prostu mają do nauczycieli ogromny żal za ten sposób protestu. Ci, co niby z "kagankiem" mają chodzić, zdezorganizowali życie większości społeczeństwa, odbierają dzieciom i młodzieży prawo do nauki, a do tego zachowują się arogancko wobec pracujących osób nie mających czego zrobić ze swoimi dziećmi, czy zapewnić im opiekę. Nauczyciele naprawdę zachowują się, jak bezmózgi. Nie widzą, że w tej akcji nie są nawet pionka czy "mięsem armatnim". Ich głos nic nie znaczy. Nie mają wpływu np. na być może jakieś obniżenie żądań, zmiany sposobu negocjacji, zmianę formy protestu, zmiany negocjatorów itd... G... do powiedzenia ma nawet prezes ZNP z Bolesławca Pani JD. Ich "głosem" są autonomiczne i jak najbardziej polityczne decyzje Broniarza i Guza. Nauczyciele - nawet jeśli mają inne poglądy niż wymienieni - i tak są marionetkami w rękach tych komuchów. I zauważ co robią nasze lokalne (a i wiele ogólnopolskich); o dzisiejszych egzaminach w mieście, powiecie - cisza. Są na tyle obiektywne w swojej działalności, by o pozytywach dla młodzieży milczeć :)

Moje dziecko zostało trzeci dzień w domu. Jest rozgoryczone, że nie może spotkać się z kolegami. Lubiło szkołę, dobrze się uczy, chętnie chodzi na zajęcia dodatkowe, uprawia sport. Nie rozumie, co się dzieje. Jak mam wytłumaczyć małemu dziecku obecną sytuację? Czy powiedzieć, że pani nie będzie uczyła, aż dostanie odpowiednio dużo pieniędzy, czy zagłębiać się w zawiłości dzisiejszego systemu oświatowego w Polsce? Pomóżcie!!

Niech zastrajkują Panie z działu z płac i księgowości i nie wypłacą pensji tym pożal się Boże "nauczycielom", to odechce im się strajkować....hehehe

Polak mądry po szkodzie-,,,,,,,,,,,,,