~~Żółtawobrunatna Rogownica napisał(a): Skoro u schyłku swojej kariery zawodowej odeszła z pracy za porozumieniem stron, tzn., że było ją "za co" zwolnić (lub odwołać ze stanowiska). Inaczej nie podpisałaby porozumienia, zwłaszcza, że niby stoi za nią prawo pracy. A kto następny? Uuu, jest tych ludzi trochę. Pan C. Rudyk, E. Spraski, P. Żak i paru innych. I dziwi mnie tylko, że redakcję dziwią takie działania władz. Każdy z rządzących chce mieć swoją ekipę. Wymienieni powyżej to oprócz sprawowania swoich urzędniczych powinności, byli także lokalnymi politykami, a za to się płaci (albo dostaje nagrodę). Przypomnijcie sobie "czystki" C. Przybylskiego, K. Stasika, D. Kwaśniewskiego. Kto mieczem wojuje...
A mnie dziwi, że w redakcji nikt nie zweryfikował merytorycznie artykułu - stek nieścisłości i głupstw i bardzo ciekawe kto za to odpowie.
Skoro Pani Krzyszczak wypłaciła na koniec swojej kariery nagrody pracownikom za dobrą pracę (Uwaga - takiego tytułu do wypłaty nie ma w budżecie - chyba, że były to nagrody ufundowane przez Panią Krzyszczak ze środków spoza budżetu, można domniemać własnych) to znaczy, że wydział pracował dobrze ... no to mamy kuriozum ... Wydział pracował dobrze cały rok, a Pani Naczelnik źle ....
Poza tym w interesie społeczności lokalnej te wojenki władzy powinny zniknąć , a władza powinna zorientować się na zadania, a nie politykę ... bo ja jako mieszkanka Bolesławca nie wiem kurcze czy Powiat mną rządzi czy Miasto ...