taki mobbing to można każdemu zarzucić a w szczególności dyrektorowi który musi pilnować i dbać o firmę, a niektórym się wydaje że to mobbing bo stawia się wymagania i czasami dastanie opieprz.... za źle wykonaną pracę, do czego to doszło.
Nie dajmy się zwariować.
A jeśli kobieta się nie nadawała do pracy to ciężko zwolnić taką.... a ona idzie do psychiatry i robi z siebie chorą psychicznie..... Koniec tematu
Nie dajmy się zwariować.

Mobbing jest uprawiany w każdej firmie ale tylko w budżetówce wypływa na światło dzienne bo działają tam prężnie związki zawodowe.
To że ktoś tam kogoś mobbinguje i że sprawa się rozwiąże wcale problemu mobbingu na rynku bolesławieckim nie rozwiąże bo w końcu ten mobbingujący ma innych kontrachentów się tym parających, z którymi musi współżyć w ramach prowadzenia zakładu i tym się przesiąka jak się jest na stanowisku kierowniczym.
A najbardziej tym przesiąkają kierownicy (kapo) gdy właściciel firmy jest innej narodowości.
Może też tak być że ktoś problem wyolbrzymia bo nie zna życia z obozu pracy i całe życie sobie na państwowej posadce "pracuje".
Ale popieram odwagę ,bo to trzeba nagłaśniać. To pokazuje że ktoś ma jaja bo zwierzęta z obozów pracy tych jaj nie mają.

Tego pana dyrektora który schowany za plecami prezydenta a działający wedle zasady panu bogu świeczkę a diabłu ogarek powinno za jego świństwa dawno wywieźć na taczce

Swoją drogą, nad czym się zastanawiać. Dyrektor ma szefować i podejmować decyzje a skoro musi analizować prostą sprawę. Coś tu nie gra.

Co tu analizować, była komisja to musi być sporządzony protokół a w protokole musi być wszystko uszczegołowione co trzeba zrobić. Jeśli stwierdzono że doszło do mobbingu to muszą być wyciągnięte konsekwencje wobec winnych. Jeśli konsekwencje nie zostanie to zrealizowane to strona pokrzywdzone składa zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa dołączając kopie protokołu z komisji i po temacie.

Oczywiście zawiadomienie składa do organów ścigania

Jeśli chodzi o Darka to nie wierzę. Zawsze był uczynny,wyrozumiały,pogodny.W latach 80 brał czynny udział w mszach za Ojczyznę.Nie bał się tak i ja szpicli z SB,którzy przychodzili tylko na kazania,kiedy odprawiano mszę za Ojczyznę.kazdego 13 dnia miesiąca.Najwiecej w parafii Chrystusa Króla.Po kazaniu gość wychodził z kościoła co bardzo dobrze było widać z ołtarza.Zapamietalem tego gościa.Przypadkowo spotkaliśmy się na weselu i pod wpływem alkoholu wszystko zdradził był sbekiem z Jeleniem Góry oddelegowany do Bolesławca 4 wydział do penetracji kościoła. Ale się rozpisalem. Do rzeczy.Pomowic łatwo,z rozdartej pierzyny na wietrze,trudno zebrać pierze.Wszyskim na Forum życzę wszystkiego dobrego i mądrości w ocenianiu bliźniego.Leszek S.

Darek jestem z Tobą.