~~Sepiowy Rozmaryn napisał(a): ~~Płowy Ambrowiec napisał(a): ~~Fioletowy Pięciornik napisał(a): Brawo Bolesławiec w końcu przejrzeliście na oczy. A troli takich jak wpis przedemną nie ma co czytać i komentować. Stare i nie modne już te teksty.
Poczekaj jak zrujnujecie Kraj to pojawią się nowe i modne teksty .
Tak, wrócą teksty - "Piniendzy nie ma i nie będzie".
Zauważ że może i ten rząd więcej wydaje, ale jednocześnie sprzyja rozwojowi gospodarczemu. Powiesz że wykorzystuje koniunkturę gospodarczą. Jakoś dziwne że jak tylko PiS dochodzi do władzy to zaraz zaczyna się okres prosperity, a przecież kamień na kamieniu miał nie pozostać. I co dziwne, ten rozwój jest jeden z najszybszych, jeśli nie najszybszy na świecie. I w końcu. Bo Polacy to mądrzy i pracowici ludzie. W końcu przestano ich okradać i drenować nasza gospodarkę. Jest w niej jeszcze sporo patologii. Ale PiS potrafił że potrafi z patologią walczyć.
Damian Szymański, Business Insider Polska: "Ten stereotyp, że jesteśmy dobrzy, prospołeczni, uczciwi, patriotyczni, ale na gospodarce to może oni się lepiej znają - to jest w drugiej części bzdura, której ciężko wysłuchać" – mówił podczas niedzielnej konwencji powyborczej prezes PiS Jarosław Kaczyński. Rzeczywiście polska prawica pokazała w ciągu tych czterech lat, że zna się na gospodarce?
Janusz Jankowiak, Polska Rada Biznesu: To czy PiS zna się na gospodarce tak naprawdę poznamy dopiero w tej drugiej kadencji, bo czeka nas cała fala różnych rozwiązań legislacyjnych, które były kluczowe w kampanii wyborczej. Mam tu na myśli 13. i 14 .emeryturę, zmiany w składkach ZUS, likwidacja 30-krotności, trzeba zamknąć sprawę OFE, należy podjąć decyzję dotyczącą podwyżek płacy minimalnej, zamrożenia cen energii, ustalenia cen regulowanych, itd. Do tego PiS będzie jeszcze musiał znowelizować budżet i odejść od zapowiedzi zrównoważonego bilansu.
Uważa Pan, że nie da się uchwalić budżetu bez deficytu?
Nie ma szans, ponieważ ten projekt nie zakładał choćby 13. emerytury, która pochłonie ok. 10 mld zł. Pamiętajmy, że rząd w ciągu ostatnich czterech lat finansował wydatki transferami z budżetu państwa, które były wynikiem w dużej mierze doskonałej koniunktury gospodarczej. Następne cztery lata będą już inne. W Polskę może uderzyć spowolnienie gospodarcze u naszych zachodnich sąsiadów, a wszystko wskazuje na to, że rządzący swoje pomysły będą chcieli finansować z podniesienia kosztów u przedsiębiorców.
„Financial Times” oraz inni komentatorzy przypisują sukces utrzymania władzy przez ekipę Zjednoczonej Prawicy transferom społecznym. „PiS dał ludziom pieniądze” – taka jest obiegowa opinia. Zgadza się Pan z nią?
Przede wszystkim, rząd nie ma swoich pieniędzy. On finansuje pomysły z podatków. Nas wszystkich. To nie jest tak, że politycy mają jakieś swoje środki i jak są bardziej szczodrzy to je rozdają, a jak nie, to zatrzymuje dla siebie. To tak nie działa. Moim zdaniem, Prawo i Sprawiedliwość symbolicznie zamknęło etap transformacji systemowej w Polsce. Powiedziało ludziom, że przez ostatnie 25 lat było dużo wyrzeczeń, ale ten proces dobiegł końca i teraz wszyscy powinniśmy czerpać z niego owoce. To był element, który mógł spodobać się wielu osobom, szczególnie tym, które nie były bezpośrednimi beneficjentami przemian w kraju.
To jest dobra strategia dla kraju?
Nie. Wszędzie gdzie jestem, przypominam, że program PiS z początku mijającej kadencji był skrojony pod budowę kolejnego, nowego etapu transformacji. Plan Morawieckiego był przecież dokumentem określającym scenariusz modernizacji gospodarki, podniesienia inwestycji, innowacyjności przedsiębiorstw itd. Co z niego zostało po czterech latach? Nic. Cała energia rządy poszła we wspieranie konsumpcji z pieniędzy budżetowych. A jest to poważny problem dla całej rodzimej gospodarki.
Dlaczego?
Ponieważ konsumpcja w dłuższym terminie nie buduje potencjału gospodarczego. Ona na krótką metę podnosi wzrost PKB, ale niewiele więcej. Ten potencjał budują inwestycje oraz jakościowe miejsca pracy. Teraz PiS chce głęboko zajrzeć do kieszeni przedsiębiorców, którzy jeszcze bardziej ograniczą inwestycje, co odbije się na jakości i szybkości wzrostu PKB.
czytanie nie boli :) z kojarzeniem może być gorzej :) to trudna sztuka...