~Zielononiebieska Gynostemma napisał(a): Nie lubię tradycyjnych i polskich potraw wigilijnych. A moje dzieci (dzięki mnie) nigdy ich nie poznały. Mamy własne smaki i jadamy to, co sprawia nam radość. W tym roku na przykład na kolacji gościła kuchnia meksykańska. Aha. Nie ma też kolęd i opłatka. Jest radość, miłość i rodzinne przebywanie ze sobą.
~Zielononiebieska Gynostemma napisał(a): Nie lubię tradycyjnych i polskich potraw wigilijnych. A moje dzieci (dzięki mnie) nigdy ich nie poznały. Mamy własne smaki i jadamy to, co sprawia nam radość. W tym roku na przykład na kolacji gościła kuchnia meksykańska. Aha. Nie ma też kolęd i opłatka. Jest radość, miłość i rodzinne przebywanie ze sobą.
~Ciemnoróżowa Żurawina napisał(a): Wigilia to kwintesencja obłudy, życzliwości na pokaz i przybierania masek. Takie to polskie. I pozabiblijne jednocześnie.