~~Ciemnopiwne Przymiotno napisał(a): Mity, legendy, rzeczywistość...
„Sentymentalna Panna S" - „Solidarność” - w latach 80-tych i na początku lat 90-tych ruch społeczny żądający - oprócz postulatów socjalnych – prawa do tworzenia wolnych związków zawodowych, prawa do wolności słowa, zaprzestania represji wobec osób prześladowanych za przekonania, przeprowadzenia zmian w gospodarce. Ruch społeczny, który dokonał wyłomu i doprowadził do upadku systemu komunistycznego. Większość „systemowych” postulatów została spełniona i dziś traktowana jest jako „oczywista oczywistość” - np. prawo do wolności słowa, które chociażby w tym wątku jest nagminnie nadużywane. Przed „S” to nie było takie oczywiste, za poglądy odmienne od obowiązującej doktryny, za słowa niezgodne z linią partii groziły restrykcje z więzieniem włącznie.
O tym nie wolno zapominać.
Polska dziś to „to jest już całkiem inny kraj”.
Kto w młodości nie flirtował z „Panną S”, kto nie uczestniczył w „karnawale Solidarności” może nie wiedzieć, nie rozumieć. Ale ten kto wtedy był po drugiej stronie...

same bzdety, najwiekszy bzdet to ten o wolnosci slowa, w prl-u mozna bylo mowic co sie chce ale trzeba bylo sie liczyc z kolegium, nie slyszalem o nikim kto poszedl siedziec za slowo. slow jakimi poslugiwali bolki nie ma sensu przytaczac. wolnosc slowa widac dzisiaj nawet tu na portalu i mozna sie sprzeczac, czym sie rozni wolnosc slowa z peerelu i z polski bolow, jedynie co sie zmienilo to srodki przekazu. pewne jest, ze rozpraw sadowowych zwiazanych z wolnoscia slowa dzisiaj jest wiele razy wiecej. nie wiem co bolus pier doli jak katarynka o wolnosci slowa ale wim, ze musze dzisiaj duzo wiecj uwazac na to co powiem lub napisze bo jesli mnie ktos nie nagra to pozostanie moja pisanina i sie nie wypre, ze to nie ja.
tj. propaganda.

dzisiaj mozna o wolnosci powspominac, taki bolus z zawodu taczkoszofer mogl sobie zaladowac byle jakiego dyrektora i zawiezc go na kupe gnoju i nikt mu za to zlego slowa nie powiedzial. wiadomo, ze bolki jeszcze zyja, dlaczego nie jezdza dzisiaj taczkami i nie woza dyrektorow ani tvp an w realu 24 nie mowia, nawet bolec milczy a szkoda. gdyby bylo zapotrzebowanie na porzadne taczki to chetnie pojade do drezna i przywioze kilka.

Czyli co? Było lepiej ?

~~Ciemnopiwne Przymiotno napisał(a): Czyli co? Było lepiej ?

Lepiej może nie ale gorzej też nie .

Mity, legendy, rzeczywistość...
„… i proszę! Są golędziniacy!
Chłopie! Jak oni się przy pracy
zwijają! Lecą tylko wióry!
Pały, jak w bęben, walą w skóry!
Ale dostają tu po głowie!
Powiada jeden mi kapitan:
«Zrobim im taką ścieżkę zdrowia,
że się odechce żyć bandytom!»”
Janusz Szpotański: „Towarzysz Szmaciak”

~~Ciemnopiwne Przymiotno napisał(a): Mity, legendy, rzeczywistość...
„… i proszę! Są golędziniacy!
Chłopie! Jak oni się przy pracy
zwijają! Lecą tylko wióry!
Pały, jak w bęben, walą w skóry!
Ale dostają tu po głowie!
Powiada jeden mi kapitan:
«Zrobim im taką ścieżkę zdrowia,
że się odechce żyć bandytom!»”
Janusz Szpotański: „Towarzysz Szmaciak”

A Stachowiaka to zagłaskali na śmierć?

~~Ciemnopiwne Przymiotno napisał(a): Mity, legendy, rzeczywistość...
„… i proszę! Są golędziniacy!
Chłopie! Jak oni się przy pracy
zwijają! Lecą tylko wióry!
Pały, jak w bęben, walą w skóry!
Ale dostają tu po głowie!
Powiada jeden mi kapitan:
«Zrobim im taką ścieżkę zdrowia,
że się odechce żyć bandytom!»”
Janusz Szpotański: „Towarzysz Szmaciak”

co ty tymi smieciami chcesz udowodnic? ani nasz bolus portalowy ani danka nie uprawiaja wiekszej propagandy od ciebie, u nas takich sciezek nie bylo. najgorzej jak sie buc naslucha bajeczek. znam jednego z boleslawca ktrorego spalowali, staral sie o rente ale nie dostal. znalem tez jednego wykletego, ktory sie tez staral i nie dostal. nie dostali bo za malo ich spalowali, choc oni uwazali, ze za duzo.
tutaj na bolcu pisz o boleslawieckich bolkach bo ci mieli raj na ziemi a raj to marzenie.
w prl nie bylo mniejszej wolnosci slowa od dzisiejszej wolnosci slowa, wtedy nikt nikogo nie obrazal, ludzie mieli kulture a obraza nie ma nic wspolnego z wolnoscia slowa, jesli to masz na mysli.

Mity, legendy, rzeczywistość...
Prof. Andrzej Friszke: „Cenzura PRL-owska przede wszystkim była wszechogarniająca, obejmowała wszystko. Była w tym sensie tajna, że czytelnik nie wiedział, iż dany tekst przeszedł przez cenzurę, nie było żadnych śladów jej działań. Kiedy zdejmowała materiał puste miejsce należało wypełnić innym, który oczywiście też ocenzurowano. Czytelnik otrzymywał spójną formę pisma, bez miejsc pustych, ani oczywiście żadnych stempli, że coś przeszło przez cenzurę.
Zasadą było też niekierowanie się indywidualną oceną moderatora, choć to też miało pewne znaczenie, ale wytycznymi. Były one oczywiście ściśle tajne, ustalane przez różne instytucje np. niektóre ministerstwa, Komitet Centralny i jego agendy. W sumie powstawała tzw. księga zapisów i moderator, który nie był pewien co zrobić z tekstem, mógł tam sprawdzić czy może go puścić. I informował redaktora naczelnego lub osobę upoważnioną przez pismo, że czegoś nie puszcza, ale nie mówił dlaczego.”

Zastosowana autokorekta

Mity, legendy, rzeczywistość...
Wojskowy Adam Mazguła wystąpił na scenie protestu przeciwko zniesieniu przywilejów emerytalnych, związanych z pracą w aparacie represji PRL. - „Oczywiście były tam (w czasie stanu wojennego) jakieś bijatyki, jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie jednak dochowano jakiejś kultury w tym całym zdarzeniu „
Punkt widzenia tych co stali (bili) po drugiej stronie...