Wychodzi na to że prezes w takim radio nic nie może.
Nie może zwolnić, nie może upomnieć, na ramówkę wpływu mieć nie może, podwyżkę musi dać, najlepiej jakby był z ulicy a nie znajomym partyjniaków ale wtedy prezesem nie będzie...
Ciekawa fucha i ciekawy posłuch wśród współpracowników :)
I to jest właśnie patologia mediów odwrotna niż patologia w firmach Januszy biznesu, bo tam akurat prezes wszystko może.
Nawet klienci radia, czyli artyści którym płaci się tantiemy za granie ich utworów mogą mu nawrzucać że zwalnia ich ulubionych redaktorów którzy puszczają ich utwory przez co zarabiają. A im bardziej niszowy jest artysta i im bardziej radio ma duży zasięg to straty są duże.
Jak wam mówią że chodzi o legendę to chodzi o pieniądze :D
I tu jest pies pogrzebany bo w prywatnym radio liczy się zysk a ci redaktorzy o zysku nigdy nie myśleli bo wszystko mieli podane na tacy z podatków.
A tak swoją drogą to po cho lewę jest tyle rozgłośni państwowych? Jedynka, Dwójka, Trójka, Czwórka, stacje regionalne jak PR Wrocław i telewizji naście finansowanych z budżetu państwa.
No i faktycznie może wyjść dwa miliardy złotych na utrzymanie tych wszystkich gęb.
Ludzie chcą likwidacji senatu ze 100 senatorami a ilu ludzi pracuje w takiej państwowej telewizji i radio?
Na zachodzie nie ma takiej rozbuchanych publicznych mediów a kwoty z abonamentu są na media publiczne liczone też w miliardach tylko kilkanaście razy większe.
W Europie media publiczne mogą liczyć na znacznie większe wsparcie finansowe. W Niemczech abonament płacą 83 mln osób, a media publiczne otrzymują kwotę odpowiadającą 33 mld zł. Abonament opłaca też 66 mln Brytyjczyków i porównywalna liczba Francuzów, przez co media publiczne w Wielkiej Brytanii mogą liczyć na równowartość 18 mld zł, a we Francji na 16 mld zł. W Polsce to jedynie 2 mld zł wsparcia przy abonamencie opłacanym przez 38 mln użytkowników.
Ciekawe czy prezes radia w Niemczech też nic nie może zrobić redaktorowi i nie ma wpływu na ramówkę "bo będziemoderacja" :)
Zastosowana autokorekta